Płoki. 77. rocznica śmierci sługi Bożego ks. Michała Rapacza

bg /BPAK

publikacja 13.05.2023 20:30

Postać kapłana męczennika - ks. Michała Rapacza (1904-1946), proboszcza parafii pw. Narodzenia NMP w Płokach, zamordowanego 12 maja 1946 r. z inspiracji władz komunistycznych, przypomniał bp Robert Chrząszcz, który przyjechał tu, by modlić się w intencji beatyfikacji zamordowanego kapłana oraz udzielić sakramentu bierzmowania.

Płoki. 77. rocznica śmierci sługi Bożego ks. Michała Rapacza Modlono się m.in. przy krzyżu w lesie, stojącym na miejscu śmierci kapłana męczennika. Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Na początku Mszy św. ks. Piotr Miszczyk stwierdził, że "12 maja 1946 roku ta ziemia była świadkiem pozornego zwycięstwa zła. Pośród swoich owiec, padł pod ciosami siepaczy pasterz". Dodał, że było to jednak zwycięstwo pozorne, gdyż "śmierć ta stała się zwycięstwem dobra". Proboszcz wspomniał także, że 12. każdego miesiąca w kościele w Płokach odbywają się modlitwy o rychłą beatyfikację kapłana męczennika.

Bp Chrząszcz zwrócił uwagę w swej homilii, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa tym samym słowem określano zarówno męczennika jak i świadka. - Męczeństwo zawsze jest elementem próby i świadectwem dla nas, którzy zostają. Dzisiaj jesteśmy tu po to, aby czerpać z mocy świadectwa ks. Michała Rapacza do naszego życia - wspomniał 12 maja  hierarcha. - Nasz Kościół budowany jest na świadkach - na tych, którzy swoje życie oddali za Chrystusa - dodał krakowski biskup pomocniczy, wskazując w tym kontekście na ks. Michała Rapacza. Zaznaczył, że także młodzi, którzy przyjmą sakrament bierzmowania, powołani są do tego, aby dawać świadectwo. 

Przytoczył słowa Tertuliana, który mówił, że „krew męczenników jest zaczynem Kościoła”. W czasie homilii biskup stwierdził, że miarą miłości człowieka - według Jezusa - jest oddawanie życia. On wypełnił te słowa, umierając na krzyżu dla zbawienia świata. Biskup zauważył, że dla wielu ludzi taka ofiara dziś jest niewyobrażalna, dlatego niemodne stają się te drogi życia, które wymagają „oddania cząstki siebie, aby żyć dla innych”. W tym kontekście mówił o małżeństwie, rodzicielstwie, kapłaństwie i życiu zakonnym. Zwrócił uwagę, że miłość dawana innym na wzór Jezusa powinna być bezinteresowna. Wskazał przykłady takiej miłości:  św. Maksymilian Maria Kolbe, św. Joanna Beretta-Molla, siatkarka Agata Mróz i ks. Michał Rapacz.

Ks. Rapacz urodził się w Tenczynie (ówczesna parafia w Lubniu). Był absolwentem gimnazjum w Myślenicach. Święcenia kapłańskie otrzymał 1 lutego 1931 r. z rąk abp. Adama Sapiehy. Po ich otrzymaniu był m.in. wikariuszem w Płokach. Powrócił tu w 1937 r. jako administrator parafii. Był bardzo rozmodlony i ofiarny. Nieugięcie stał przy Ewangelii. Po wojnie ta postawa stała się solą w oku dla komunistów, którzy od dawna mieli wielkie wpływy na terenie powiatu chrzanowskiego. Atakowali werbalnie proboszcza z Płok, który mimo życzliwych rad, nie chciał jednak opuścić parafii i parafian. "Choćbym miał trupem paść, nie zaprzestanę tej Ewangelii głosić i nie wyrzeknę się własnego krzyża" - wspomniał niedługo przed śmiercią. Ta przyszła przed północą 11 maja 1946 r. w postaci bojówki komunistycznej. Jej członkowie wywlekli kapłana z domu i zaprowadzili do pobliskiego lasu, bijąc go po drodze. Został tam zastrzelony. Śledztwo w tej sprawie pozorował miejscowy Urząd Bezpieczeństwa. Na miejscu śmierci ks. Rapacza stoi od wielu lat krzyż, przy którym modli się wiele osób. Modlono się także 12 maja bieżącego roku.

Ks. Rapacz został pochowany na cmentarzu w rodzinnej parafii w Lubniu. W Płokach o nim jednak nie zapomniano i jesienią 1980 r. sprowadzono tutaj jego szczątki, chowając je przy kościele parafialnym. W 1993 r. rozpoczęto na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny kapłana męczennika. Jego akta przekazano do Rzymu, gdzie postępowanie toczy się dalej.