By pamięć o nich przetrwała…

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 12/2024

publikacja 21.03.2024 00:00

To szczególne miejsce na mapie stolicy polskich Tatr. – Nie unikamy historii z emocjami, jak np. Goralenvolku, ale przedstawiamy ją w sposób rzetelny, oparty na archiwach – mówi Michał Murzyn, dyrektor Muzeum Tatrzańskiego, które otworzyło nowy oddział w tak zwanej Katowni Podhala.

Udało się zachować i ocalić historyczne ściany i tynki, pamiętające okres II wojny światowej. Udało się zachować i ocalić historyczne ściany i tynki, pamiętające okres II wojny światowej.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Tegoroczny Dzień Kobiet zapisał się na kartach historii Zakopanego jako wielka i ważna data. Po latach starań i różnych dyskusji to, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Najpierw udało się odkupić budynek od prywatnego właściciela, a potem przywrócić mu dawne elementy. Mowa o Muzeum Palace, które w środowisku górali jest dobrze znane jako Katownia Podhala z okresu II wojny światowej, gdzie gestapowcy przesłuchiwali i bestialsko traktowali mieszkańców Zakopanego i całego regionu. W to straszne miejsce, które obowiązkowo trzeba zobaczyć, by dramat ofiar gestapo nigdy nie został zapomniany, trafiało też wielu duchownych.

– Priorytetem w naszej pracy był autentyzm: nie budowaliśmy scenografii ani imitacji dawnych cel, pokoi przesłuchań. Prawdziwa, surowa i werystyczna ścieżka w filozofii, którą przyjęliśmy, jest większym nośnikiem wartości i emocji niż odtworzona współcześnie cela – zaznacza M. Murzyn. – Usunęliśmy nawarstwienia, pozostawiając wygląd elewacji nawiązujący do lat 30. ub. wieku, z rozbudowanymi tarasami, które wyróżnione zostały ciemniejszym kolorem tynku. Odtworzony został również napis z lat 30. Wnętrza były zdewastowane przez kolejne remonty. Na szczęście udało nam się zachować i ocalić historyczne ściany i tynki w Palace, pamiętające okres II wojny światowej. Niestety, wiele miejsc zostało bezpowrotnie zniszczonych i zatraconych, a wiedzę o nich możemy czerpać tylko z zeznań, protokołów i innych dokumentów – dodaje.

Wystawa stała opowiada o skomplikowanych losach mieszkańców Podtatrza, a także osób, które związały się z Zakopanem, Tatrami w czasie niemieckiej okupacji. Zwiedzający przeniosą się również do dwudziestolecia międzywojennego. – Pokazujemy Zakopane i Podhale przed wybuchem wojny, a więc to, jak po odzyskaniu niepodległości rozwijało się miasto, jak wyglądały modernizacja, budowa kolejek, rozwój turystyki. Wszystko to zostało zatrzymane 1 września 1939 roku – podkreśla dyrektor Muzeum Tatrzańskiego.

Osoby, które trafią do Palace, poznają również historię parceli, na której stoi muzeum; wcześniej była tam drewniana willa w stylu zakopiańskim. – Przedstawiamy autentyczne cele więzienne z napisami na ścianach. Opowiadamy też o terrorze, zagładzie, o wywózkach do obozów koncentracyjnych, egzekucjach, Holocauście. Informujemy, jak wyglądało życie codzienne, czego doświadczali mieszkańcy Podhala – zaznacza M. Murzyn.

Bardzo ważną kwestią, którą podejmuje Muzeum Palace, jest Goralenvolk, czyli okres współpracy niektórych osób zamieszkujących Podhale z nazistowskim okupantem. – Nie unikamy tematów budzących wiele emocji, jak właśnie Goralenvolk, ale przedstawiamy je w sposób rzetelny, oparty na dokumentach, materiałach archiwalnych, zeznaniach i pamiątkach. Dzięki temu pozbawione zostaną mitów i zakłamań. Skonfrontujemy ten ruch z akcją Konfederacji Tatrzańskiej, działalności grup partyzanckich na terenie Podtatrza, konspiracji, działalności kurierów tatrzańskich, łączników. Przedstawimy losy podhalańskich żołnierzy na frontach II wojny światowej, kończąc opowieść wycofaniem się Niemców z Podhala – wyjaśnia M. Murzyn.

Dla dyrektora Muzeum Tatrzańskiego oddział w Palace to zestawienie historii pamięci i niepamięci. – Z jednej strony mamy działania skierowane na zachowanie szacunku dla tego miejsca, stworzenie izby pamięci, walkę o zachowanie nazwisk i wydarzeń z dawnej Katowni Podhala. Z drugiej zaś strony mieliśmy działania skierowane na zatracenie miejsc, śladów będących świadkami tamtych wydarzeń. W dawnej celi nr 2 urządzono po 2000 roku saunę, a w celi nr 1 – solarium i toalety – wspomina M. Murzyn. Jego zdaniem to nowe miejsce na mapie Zakopanego ma jeszcze przypominać o dwóch przesłaniach: „nigdy więcej wojny” oraz „wojna jest zawsze zła”.

Na wystawie zostało pokazanych ok. 600 eksponatów, pamiątek i dokumentów związanych z historią II wojny światowej. Ciekawymi obiektami są znaleziska archeologiczne, które wydobyto w trakcie poszukiwań Instytutu Pamięci Narodowej wokół budynku. W Palace będzie można posłuchać koncertów, organizowane będą lekcje muzealne dla uczniów, konferencje naukowe. Ich uczestnicy mają do dyspozycji nowoczesną salę audytoryjną. – W trakcie realizacji projektu, na który dofinansowanie otrzymaliśmy z funduszy unijnych, wybuchła wojna na Ukrainie, która po raz kolejny zmieniła sytuację na rynkach finansowych, ale też zweryfikowała nasze myślenie o tym, że robimy muzeum o odległej w czasie wojnie, która miała miejsce 85 lat temu. Tymczasem wojna toczy się dziś przy naszej granicy – podsumowuje M. Murzyn.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.