Wybitny pisarz otrzymał dziś w trakcie nadzwyczajnego posiedzenia Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego tytuł doktora honoris causa tej uczelni. Uroczystość w uniwersyteckiej auli Collegium Novum zbiegła się z 658. rocznicą powstania uniwersytetu w Krakowie.
Rektor UJ prof. Jacek Popiel, nawiązując do agresji rosyjskiej na Ukrainę, powiedział: - W tych trudnych okolicznościach szczególnie doceniamy wartości, które proponują nam sztuka, sztuki piękne, muzyka i literatura, poezja, a może szczególnie proza, stawiająca tyle pytań na temat fundamentalnych problemów etycznych i egzystencjalnych.
Wyrazem tego docenienia jest m.in. wyróżnienie dla W. Myśliwskiego. - W ten sposób składamy najpiękniejsze podziękowanie za jego niezwykłe utwory prozatorskie i dramatyczne, które jak w soczewce skupiają w sobie złożoność ludzkiego doświadczenia - dodał prof. Popiel.
Pisarza wyróżniono za całokształt twórczości "ujmującej uniwersalne aspekty kondycji człowieka naszej epoki, tworzenie wiarygodnego obrazu losów Polaków od odzyskania niepodległości w 1918 r. do początków XXI w., a także za łączenie odmian tradycyjnej polszczyzny z potoczystością żywej mowy naszej epoki". Prof. Anna Łebkowska z Wydziału Polonistyki UJ zaznaczyła w laudacji m.in., że pisarstwo W. Myśliwskiego "nie zatrzymuje się na ukazaniu świata w chaosie, w jego absurdalnym wymiarze. Odwrotnie, daje nadzieję, choć próżno by tu szukać łatwych pocieszeń czy przesadnego optymizmu".
Nowy doktor honoris causa podziękował za wyróżnienie, dodając, że nie wie, czy jego literatura na nie zasłużyła. - To nie kokieteria. Zbyt długo żyję i zbyt dużo wiem o literaturze - nie tylko o jej przeszłości, także współczesności, aby nie zdawać sobie sprawy i nie odnosić tego również do siebie, że - jak powiedziałem przed laty, otrzymując pierwszą Nagrodę Nike - "dzieje literatury to cmentarzysko i tylko nielicznym udało się zmartwychwstać". Ta świadomość towarzyszyła mi od pierwszego zdania w moim debiutanckim "Nagim sadzie". A nawet dużo wcześniej. Od pierwszej myśli, że może spróbowałbym coś napisać, nie wiedząc jeszcze, co - mówił W. Myśliwski.
Pisarz nawiązał także do wojny w Ukrainie. - Jeśli przyjąć, że świat jest dla każdego zawsze teraźniejszy i zawsze dzieje się w granicach jego lat, to dla mnie, ze względu na mój wiek, teraźniejsza jest i poprzednia wielka wojna światowa. I to nie jest kwestia pamięci tamtych zdarzeń, lecz mojego ciągłego ich przeżywania. Wciąż stoję przy drodze, którą gonią kolumny polskich Żydów na śmierć, i wciąż stoję w tłumie przymusowo zgromadzonej wsi, spoglądając w górę na trzech wieszanych mężczyzn za nieoddanie kontyngentu. Przywołuję tamtą wojnę, nie żeby umniejszyć tragiczności tej w Ukrainie. Przywołuję, by poszerzyć sobie pole zadumy nad dręczącym mnie pytaniem, kim jest człowiek. Kim jestem ja jako ja? To podstawowe pytanie, by choć w części zrozumieć świat, w którym żyjemy - powiedział pisarz.
Wiesław Myśliwski urodził się 25 marca 1932 r. w Dwikozach na ziemi sandomierskiej. Ukończył studia polonistyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jest autorem dwukrotnie uhonorowanym Nagrodą Literacką Nike (za "Widnokrąg" w 1997 i "Traktat o łuskaniu fasoli" w 2007 r.). W swoim dorobku ma poza tym powieści "Nagi sad", "Pałac", "Kamień na kamieniu", "Ostatnie rozdanie", "Ucho Igielne" i dramaty "Złodziej", "Klucznik", "Drzewo" oraz "Requiem dla gospodyni". Przekłady jego powieści ukazały się w kilkunastu językach.