Zapisane na później

Pobieranie listy

Czekanie na wiatr

Jarosław Gowin buduje nie partię, a ruch społeczny. Jako polityk będzie miał "pod górkę".

Piotr Legutko

dodane 29.09.2013 16:45
1

Krakowska konwencja zwolenników byłego ministra sprawiedliwości nie była jakimś przełomem, raczej potwierdziła kilka obserwacji. Przede wszystkim tę, że Gowin szuka ludzi poza aktywną polityką. Nie zbiera odrzuconych przez PO i PiS „roninów”, nie jednoczy partyjnych kanap. Stawia za to na lokalnych i środowiskowych liderów. Pierwszy spot promujący jego inicjatywę przypomina ogłoszenie pospolitego ruszenia. Wici rozsyłane są do ludzi aktywnych, z pomysłami, spoza polityki. Temu służyć ma kampania „Godzina dla Polski”.

Druga obserwacja dotyczy politycznego marketingu. Gowin nie szuka wrogów, nie wskazuje przeciwnika. Mówi, że źle się dzieje w kraju, ale zbiera ludzi w (tej) sprawie, a nie przeciw komuś. Być może zdaje sobie sprawę, że jako wieloletni lider PO nie byłby wiarygodny, walcząc z władzą PO. Szuka zatem programu pozytywnego, czym jednak – wbrew pozorom - najtrudniej porwać potencjalnych wyborców. I media. Te są wyraźnie rozczarowane, że przekaz jest pozytywistyczny, a nazwiska ludzi stojących obok Gowina nic im nie mówią. A powinny, bo są to osoby z ciekawą biografią.

Trzecia cecha wyróżniająca nowy ruch to postawienie na niezagospodarowane politycznie środowiska: właścicieli małych firm, organizacje pozarządowe i samorządowców. Dotąd wszystkie projekty polityczne adresowane do tych grup kończyły się fiaskiem. Co nie znaczy, że historia musi się powtórzyć. I Polska, i te środowiska są dziś w innym miejscu niż podczas poprzednich prób.

Na konwencji w gmachu Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie mówiono o polityce pięciu wartości. Tyle że pod hasłami: praca, rodzina, wolność, tradycja, solidarność - podpisałoby się jeszcze co najmniej kilka ugrupowań z PiS na czele. Dlatego to nie hasła zadecydują o sukcesie inicjatywy Jarosława Gowina.

Przypomina ona dziś okręt, który postawił żagiel i czeka na wiatr. Ruszy z impetem tylko jeśli w Polsce zmieni się klimat i nowi ludzie faktycznie zdecydują się wejść do aktywnej polityki. Bo choć mowa cały czas o ruchu społecznym, to przecież jasne jest, że celem tej inicjatywy jest stworzenie „trzeciej siły” już w najbliższych wyborach parlamentarnych.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..