Nowy numer 15/2024 Archiwum

Dostarczał wielu wzruszeń

Dzięki zmarłemu 16 listopada dyrygentowi Jerzemu Katlewiczowi krakowscy melomani przez wiele lat mieli okazję doznawania wielu muzycznych wzruszeń.

Zmarłemu w wieku 88. lat profesorowi Katlewiczowi przyjdzie teraz dyrygować chórami anielskimi. 20 listopada pochowano go na krakowskim cmentarzu Rakowickim. Pozostały po nim m.in. nagrania. Nie dadzą one jednak pełnego obrazu tej wielkiej osobowości muzycznej.

Za jego przyczyną także i ja  przeżyłem najsilniejsze wzruszenie muzyczne, jakiego dane mi było doznać w Filharmonii Krakowskiej. 28 listopada 1975 r. Katlewicz dyrygował filharmonikami w trakcie wykonania „II Symfonii c-moll »Zmartwychwstanie«” Gustawa Mahlera. Nie znałem jeszcze wówczas tego dzieła. Z każdą frazą muzyczna porywało mnie coraz bardziej. Solistkami były: sopranistka Jadwiga Gadulanka i młodziutka wówczas lecz już dysponująca pięknym głosem mezzosopranistka Jadwiga Rappé.

Katlewicz prowadził orkiestrę i chór bardzo precyzyjnie, nie był jednak przy tym beznamiętny. Wzruszenie wykonawców i słuchaczy udzieliło się wówczas także i jemu. Obserwowałem to z boku. Gdy zobaczyłem, że Jadwidze Rappé śpiewającej na końcu „O Glaube” płyną po policzkach łzy, wstrzymałem z przejęcia oddech. Poruszony mocno był również Jerzy Katlewicz, wydawałoby tak zawsze opanowany i zdystansowany.

W trakcie 13. lat, od 1968 do 1981 r.. gdy Katlewicz nadawał filharmonikom krakowskim artystyczny ton, były „złotym okresem” Filharmonii. Pod jego batutą rozbrzmiewały dzieła, które kształciły smak zarówno młodszych jak i starszych melomanów. Ze szczególnym ukontentowaniem słuchałem jego wykonań symfonii Beethovena.

Nie był przy tym srogim Cerberem, strzegącym Filharmonii przed innymi dyrygentami i zespołami. Niejednokrotnie ustępował swego miejsca przy pulpicie dyrygenckim zarówno tym artystom, którzy dyrygowali jego orkiestrą jak i tym, którzy przyjeżdżali ze swymi zespołami. Dzięki temu mogliśmy słyszeć w Krakowie m.in. filharmoników leningradzkich, grających pod batutą legendarnego Eugeniusza Mrawińskiego „VI Symfonię” Piotra Czajkowskiego i „V Symfonię” Dymitra Szostakowicza.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy