Dla niektórych najtrudniejszy jest przedostatni dzień, gdy trasa wiedzie przez tzw. piaski. W marszu nie pomagają odciski, kontuzje, kilkudniowe zmęczenie, poparzenia słoneczne. Zdecydowanie jednak pomaga świadomość, że Jasna Góra jest już blisko.
Elżbieta na swoim koncie ma już kilka wyjść pielgrzymkowych, a idzie zawsze w V członie PPK. Po raz pierwszy wybrała się tak do Czarnej Madonny już w 2002 roku. Była wtedy w drugiej klasie liceum. Rok później modliła się w intencji zdania matury i o dobry wybór drogi życiowej.
Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.