Mieszkańcy osieleckiej parafii to ludzie pobożni, przedsiębiorczy i pełni pomysłów. Pasjonaci. Kochają piłkę nożną i sporty motoryzacyjne. Ks. Stanisław Skowronek, tutejszy proboszcz, jest poważany również dlatego, że podziela pasje swoich parafian.
Wsobotę 1 września wykazał się nie lada odwagą. Po Mszy św., odprawionej w intencji miłośników motocrossu na górze Przysiec, zasiadł za kółkiem quada i brawurowo pokonał nowo powstały tor crossowy. Pomimo zimmna i siąpiącego deszczu, na Przyścu zebrała się całkiem spora grupa wiernych.
Stojąc pod dachem drewnianej, stylowej kapliczki, proboszcz apelował do kierowców jednośladów o rozwagę na drodze i na torze. Przypominał, że katolik powinien się kierować chrześcijańskim etosem również w czasie sportowej rywalizacji. Słuchano go z uwagą. Proboszcz cieszy się szacunkiem parafian. Przekonali się bowiem, że jest dobrym gospodarzem i nie rzuca słów na wiatr. Podkreślają, że potrafi mądrze wykorzystać każdą złotówkę, którą składają na tacę. Złotówki były i są wciąż potrzebne na renowację kościoła. Osielecka świątynia ma 160 lat. Została zbudowana przez mieszkańców przy pomocy stacjonującego tu wówczas wojska austriackiego. Pięknie odrestaurowana, robi wrażenie zwłaszcza wieczorem, gdy zapłoną wszystkie lampy. Iluminacja świątyni, a zwłaszcza pięknie podświetlony ołtarz główny to dzieło Grzegorza Grzybka, 29-letniego elektryka, który jest członkiem rady duszpasterskiej parafii Osielec. Niemal każdy z 2,5 tysiąca osieleckich parafian ma swój udział w remoncie i renowacji kościoła. Jedna z rodzin ufundowała ogromny żyrandol. Inna sfinansowała zadaszenie nad tabernakulum. Każdy z bocznych kinkietów też ma swoich sponsorów. Na wspaniale brzmiące organy, sprowadzone z Norwegii, składali się wszyscy. Obecnie renowacji poddawane są dwa boczne ołtarze, które zjadał kołatek – mały robaczek lubiący stare drewno. Równolegle trwa remont plebanii. Zastajemy tam samych młodych ludzi. Wiele prac wykonują w „czynie społecznym”. Pracują nawet w wolne soboty. Radę duszpasterską tworzą osoby, które nie przekroczyły czterdziestki. Spotykają się raz na kwartał. Proboszcz konsultuje z nimi sprawy dotyczące parafii. Dyskutują na aktualne tematy. Ostatnio np. rozmawiali, posługując się artykułem z „Gościa Niedzielnego”, o kwestiach majątkowych rozliczeń państwa z Kościołem. Sporo młodych ludzi jest też w Akcji Katolickiej. Spotykają się zawsze w pierwszy czwartek miesiąca. Zaczynają od zapalenia świecy, modlitwy i krótkiego wykładu, np. na temat grzechów głównych czy sakramentów. Potem jest dyskusja i podsumowanie. Kół Żywego Różańca jest w Osielcu 25. Członkowie róż spotykają się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, przed Mszą św. W czasie tych spotkań przypominają intencje modlitewne Ojca Świętego Benedykta XVI na dany okres, poruszają aktualne tematy związane z wiarą, wymieniają tajemnice różańcowe. – Jak się księdzu udało wciągnąć w życie parafii tak wielu młodych ludzi? – pytamy proboszcza Skowronka. Odpowiada z uśmiechem, że kropla drąży skałę. Już poważnie dodaje, że – chodząc po kolędzie – po prostu składa propozycje parafianom: „Może byś należał do rady duszpasterskiej, do Akcji Katolickiej, do Różańca?”. – Rzadko kto odmawia. A naród tu taki, że jak się za coś weźmie, to nie traktuje tego zadania lekko. Ot, i cała zagadka – wyjaśnia proboszcz. Spotkania róż, Akcji Katolickiej, rady duszpasterskiej, ale także schol działających przy parafii, ministrantów itd. odbywają się w sali kominkowej budynku, w którym jeszcze dwa lata temu składowano słomę i siano. Przy sali kominkowej jest dobrze wyposażona kuchnia. W dawnej stodole odbywają się też więc przyjęcia weselne, z okazji chrzcin, pogrzebów. Jedna z młodszych parafianek organizowała tu też swoją „osiemnastkę”. Tuż obok tego budynku jest boisko sportowe. Powstało z inicjatywy jednego z byłych wikarych, który był pasjonatem piłki nożnej. Obecny wikariusz – ks. Grzegorz Kurzec – jest z kolei zapalonym kibicem piłki halowej i znawcą taekwondo – sztuki samoobrony powstałej w Korei w 1955 r. Ks. Kurzec prowadzi zajęcia dla osielcekiej młodzieży z obu tych dyscyplin. Chętnym stawia jednak warunki – muszą mieć nieskazitelną opinię i dobre oceny w szkole. Wikariusz znalazł w Osielcu prawdziwe talenty. Świadczą o tym liczne puchary, które zdobyli jego podopieczni w rozmaitych rozgrywkach na szczeblu diecezji, a nawet krajowym. Osielecka parafia znana jest nie tylko z tego, że ma pobożną i wysportowaną młodzież. W wielu parafiach całej południowej Polski jest kojarzona z Festiwalem Pieśni Maryjnych, który odbywa się co roku od 7 lat w pierwszych dniach maja. Inicjatywa organizacji festiwalu zrodziła się w parafii, ale stał się tak popularny, że obecnie jest organizowany wspólnie przez parafię, gminę i miejscową szkołę. Festiwal gromadzi zwykle kilkuset uczestników. – Co roku jest ich więcej. Podjęliśmy więc decyzję, że repertuar zostanie poszerzony o pieśni oazowe – mówi ks. Skowronek.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się