W sali obrad Rady Miasta Krakowa odbyła się 12 października konferencja „Rola prasy lokalnej w budowaniu Małych Wspólnot Krakowa na przykładzie prasy dzielnicowej i parafialnej”.
Stanisław Rachwał, pomysłodawca konferencji, mówi, że zamiar jej zorganizowania pojawił się już ponad dwa lata temu, gdy odbywało się podobne spotkanie dotyczące mediów lokalnych i regionalnych. Wskazuje on na duży udział pism parafialnych w krajobrazie krakowskiej prasy lokalnej – na 500 wydawanych tytułów, ponad sto to gazety parafialne. – Tego typu pisma pomagają wzmacniać więzi wspólnotowe i budują tzw. obywatelskość w społeczeństwie – tłumaczy radny miasta Krakowa.
Podobnego zdania jest dr Zbigniew Bajka, medioznawca, jeden z uczestników konferencji: - Proboszczom zależy przede wszystkim na integrowaniu społeczności, bo wtedy łatwiej jest ludzi wciągać do rozmaitych inicjatyw – przekonuje. – A przecież na poziomie parafii są to nie tylko inicjatywy duchowe, ale również społeczne – dodaje.
Temat konferencji został rozszerzony o pisma dzielnicowe, ponieważ często współpracują one z parafiami i informacje przenikają między tymi tytułami. - Często jest tak, że w parafiach pojawiają się informacje na temat ważnych wydarzeń w dzielnicy, czy w mieście – mówi Stanisław Rachwał. Dr Zbigniew Bajka podkreśla, że popularność tak bardzo lokalnych mediów wynika z tego, iż zajmują się one sprawami najbliższymi mieszkańcom dzielnicy i parafii. – Czujemy głód informacji lokalnej, której nie dostarcza nam ani radio, ani telewizja – mówi medioznawcza. Zaznacza, że na swoim terenie gazety miejsce, dzielnicowe i parafialne często sprzedają się lepiej niż duże tytuły regionalne. – Nie wszystko, co ciekawe musi się dziać w Warszawie – przekonuje. – Najlepszym tego dowodem jest to, że coraz częściej duże media, także elektroniczne, korzystają z wiadomości dostarczonych przez media lokalne.
W podejmowaniu tematów bliskich czytelnikom dr Bajka widzi też wyzwanie dla dziennikarzy: - Informację o naszym sąsiedzie jest znacznie łatwiej sprawdzić, niż doniesienia z kraju. Te gazety po prostu muszą być prawdziwe.