Nocne obrady bez efektu

Podczas sesji Rady Miasta w środę 9 stycznia nie doszło do porozumienia w sprawie listy szkół, które powinny zostać zlikwidowane, przedstawionej przez wiceprezydent Krakowa Annę Okońską-Walkowicz.

Jako dowód na konieczność zmian Małgorzata Jantos podaje opublikowany 9 stycznia Ranking Szkół Ponadgimnazjalnych Perspektyw i Rzeczpospolitej. Poza V LO krakowskie szkoły wypadły w nim bardzo słabo. – Ten ranking pokazuje, że musimy się poważnie zastanowić nad jakością edukacji – mówi wiceprzewodnicząca. – Kiedyś byliśmy przecież ośrodkiem, który miał najlepsze licea w Polsce – dodaje. Pierwszym krokiem ma być przeznaczenie 5,7 mln zł zaoszczędzonych dzięki likwidacji szkół na modernizację innych placówek. To argument za zamknięciem szkół, w których uczy się mało dzieci. – Nie ma takiej zależności, że szkoła mało liczna osiąga lepsze wyniki, a takie szkoły kosztują miasto najwięcej – wyjaśnia radna PO. – Za puste szkoły płacimy my wszyscy: podatnicy.

Alternatywy

Rozwiązaniem, do którego zachęca Małgorzata Jantos, jest przejęcie szkół przeznaczonych do likwidacji przez stowarzyszenia zakładane przez rodziców. Wspomina, że wiele szkół zostało już w ten sposób uratowanych. Dlaczego stowarzyszenia mogą poradzić sobie z prowadzeniem szkół, których nie jest w stanie utrzymywać miasto? – Przede wszystkim mogą one zatrudniać nauczycieli na umowach, które nie są oparte na karcie nauczyciela, a przez to są znacznie bardziej opłacalne – wyjaśnia radna.

Adam Kalita uważa, że jedynym wyjściem jest referendum o odwołanie Rady Miasta i Prezydenta. – W tym układzie politycznym praktycznie całą odpowiedzialność bierze na siebie PO – mówi radny. – Pojawił się już zarzut, że nie proponujemy innych rozwiązań, ale moim zdaniem obecnie jedyną alternatywą jest zmiana władzy.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..