Po raz pierwszy polskie zawody w skokach narciarskich w ramach Pucharu Świata odbywały się nie tylko w Zakopanem. W tym roku skakano również w podbeskidzkiej Wiśle.
To poważne ostrzeżenie dla zimowej stolicy Polski. Tak to podhalańskie miasto zwano już przed wojną. Przyciągało bowiem wielu amatorów narciarstwa. Odbyły się tu m.in. w latach 1929, 1939 i 1962 Mistrzostwa Świata Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS. Zbudowana w 1925 r. według projektu Karola Stryjeńskiego, doskonale wkomponowana w krajobraz górski zakopiańska Wielka Krokiew stała się dzięki swoim walorom technicznym sceną wielu zawodów sportowych.
Zakopane było tak pewne swojej bezapelacyjnej przewagi w organizacji zimowych zawodów sportowych, że uśpiło to nieco czujność włodarzy miasta i regionu. Tegoroczne zakopiańskie zawody Pucharu Świata stały zresztą pod znakiem zapytania, gdyż budowlańcy, którzy nie dostali pieniędzy za roboty wykonane przy pawilonie pod Wielką Krokwią, zapowiadali tam blokadę. Została wprawdzie odwołana, niemniej w świat poszedł sygnał, że Zakopane nie jest stabilnym miejscem dla zawodów sportowych. Co prawda, za Wielką Krokiew i organizację zawodów odpowiada Centralny Ośrodek Sportu, niemniej władzom miasta i regionu powinno zależeć na utrzymaniu wysokiej sportowej renomy Zakopanego. Za nią idą bowiem wymierne korzyści finansowe w postaci pieniędzy zostawianych pod Tatrami przez turystów i narciarzy.
Bez nakładów na infrastrukturę sportową i gospodarczą oraz na promocję Zakopane może się pożegnać z marzeniami o olimpiadzie zimowej.