Już w tym roku lekarze Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego będą mogli przeprowadzać operacje na sali hybrydowej wartej 5 mln zł.
- Umiejętności chirurgów możemy udoskonalać, ale tylko do pewnych granic – mówił podczas konferencji prasowej prof. Janusz Skalski, kierujący w szpitalu Kliniką Kardiochirurgii Dziecięcej. Podkreślił, że przychodzi moment, w którym z pomocą musi przyjść technologia. Sala hybrydowa, która powstanie w szpitalu w Prokocimiu będzie nie tylko najnowocześniejszą, ale też pierwszą, która będzie wykorzystywana przy operacjach dzieci. Jak podkreślał prof. Skalski, dotychczas budowano tego typu sale przede wszystkim z myślą o pacjentach dorosłych.
Krakowska sala hybrydowa będzie wyposażona m. in. w dwupłaszczyznowy angiograf, czyli urządzenie, pozwalające wykonywać zdjęcia naczyń krwionośnych z wykorzystaniem promieniowania rentgenowskiego. Zamontowany tam model ma charakteryzować się innowacyjnymi rozwiązaniami, takimi jak elastyczny system pozycjonowania, sterowanie za pomocą m. in. ekranu dotykowego czy wykorzystanie dwóch 56-calowych monitorów, umożliwiających jednoczesne wyświetlenie informacji, które dotychczas lekarz widział na kilku lub kilkunastu osobnych monitorach.
Wizualizacja sali hybrydowej, w którą zostanie wyposażony krakowski szpital. MAT. PRASOWE Wśród komputerowych funkcji angiografu znalazła się również możliwość przedstawienia trójwymiarowego obrazu serca, bez konieczności przenoszenia pacjenta do tomografu. Tak uzyskany model odzwierciedla rzeczywisty układ ciała pacjenta na stole operacyjnym, a dzięki specjalnej aplikacji może zostać on dodatkowo nałożony na dwuwymiarowe zdjęcie z prześwietlenia.
Prof. Skalski porównał salę hybrydową do pit-stopu, znanego z wyścigów Formuły 1, gdzie dzięki doskonałej współpracy kilkunastoosobowego zespołu, wykorzystującego nowoczesne narzędzia, wykonanie wszystkich czynności serwisowych przy samochodzie trwa zaledwie kilka sekund. – Oczywiście aż tak szybko nie będziemy przeprowadzać operacji, ale skala jest podobna – mówił profesor. Oprócz skrócenia czasu zabiegów, sala hybrydowa pozwoli także – w niektórych przypadkach – na zastąpienie kilku operacji jedną, co przełoży się na krótszy czas hospitacji i szybszy powrót chorych dzieci do domu, a w dłuższej perspektywie skróci czas oczekiwania na operację. Zwiększy ona także szanse powodzenia leczenia.
Wartość wyposażenia sali to 5 mln zł. Zostanie ono w pełni sfinansowane przez Fundację Radia ZET. Prace budowlane, przystosowujące pomieszczenia do wymogów technicznych sprzętu rozpoczęły się w tym miesiącu. Ich koszt – ok. 2 mln zł – pokryje szpital, ze środków Programu Przebudowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Konieczna jest m. in. wymiana instalacji i zamontowanie odrębnego źródła zasilania. Wykorzystywany tam sprzęt będzie potrzebował tyle prądu, co osiedle 20 domów jednorodzinnych.
Sala hybrydowa ma być gotowa jesienią bieżącego roku i od razu lekarze zaczną z niej korzystać. Krakowscy kardiochirurdzy już od kilku lat doskonalą bowiem umiejętności związane z obsługą takiego sprzętu, także podczas wyjazdów zagranicznych. Zaledwie kilka dni temu po raz drugi w USD, a tym samym w Polsce, przeprowadzono operację dziecka chorego na nadciśnienie płucne. Przeprowadzony najpierw u 3,5-letniej Oli, a ostatnio u 7-letniej Ani zabieg, fachowo określany jako tzw. zespolenie Pottsa, jest alternatywą dla przeszczepu płuc. Zdaniem lekarzy jest to wyjście znacznie lepsze i tańsze niż przeszczep, nawet biorąc pod uwagę wysokie ceny leków, które muszą być podawane pacjentowi przed operacją i po niej. Kolejne dziecko z nadciśnieniem płucnym czeka już na zabieg w krakowskim szpitalu. – Mamy genialnych lekarzy, ale czegoś brakuje, by te operacje przeprowadzać na taką skalę, na jaką są potrzebne – wyjaśnia prof. Janusz Skalski i podkreśla, że konieczne jest nieustanne inwestowanie w sprzęt medyczny.