– Mówienie o prawach człowieka, gdy podważa się to prawo, nie ma sensu – podkreślał bp Jan Szkodoń w Dniu Świętości Życia.
- Niech każdy z nas podziękuje dzisiaj Bogu za to, że nas stworzył. Dziękujemy dzisiaj za apostołów życia. Najwyższą wartością i największym prawem jest prawo do życia. Mówienie o prawach człowieka, gdy podważa się to prawo, nie ma sensu - mówił bp Jan Szkodoń podczas kazania w Dniu Świętości Życia, 8 kwietnia.
W bazylice Mariackiej podczas wieczornej Mszy Św. świętowali go małżonkowie, rodzice, dzieci, klerycy oraz siostry zakonne - apostołowie życia, jak określił ich bp Szkodoń. Dziękował im za obronę życia i publiczne prostowanie kłamliwych wiadomości. Przypomniał, że nie można być obojętnym wobec aborcji niepełnosprawnych albo chorych dzieci.
Jego spojrzenie na życie i jego świętość było głosem przeciwko aborcji, pornografii, związkom osób tej samej płci i braku poszanowania czystości przedmałżeńskiej. Po pierwsze, w chwili poczęcia Bóg daje człowiekowi nieśmiertelną duszę. Po drugie, życie jest darem z ręki samego Boga. Po trzecie, o godności, wielkości, nienaruszalności i świętości życia świadczy powołanie nas przez Boga do życia wiecznego. Po czwarte, to Bóg jest Panem naszego Życia. Po piąte, wpisał On w nasze serca swoje Prawo, także to, aby człowiek nie zabijał i szanował życie - wyjaśniał bp Jan Szkodoń.
Wszelkie zło, jak mówił biskup, trzeba zwyciężać dobrem - tak, jak robią to ci, którzy podjęli podczas tej uroczystości, duchową adopcję dziecka poczętego.
„Drogie siostry i bracia! Będziecie stać na straży budzącego się życia ludzkiego. Poprzez szczególną modlitwę i umartwienia, pomożecie Kościołowi w walce z szatanem, namawiającym do zabicia dziecka poczętego” - tak brzmi tekst ceremoniału przyrzeczeń duchowej adopcji.
Na straży życia stoją także fundacje takie jak „Pro - prawo do życia”. 8 kwietnia jej wolontariusz Adam Kulpiński zbierał podpisy popierające ustawę zakazującą zabijanie nienarodzonych dzieci. Wcześniej o poparcie inicjatywy prosił pielgrzymów odwiedzających Łagiewniki w Niedzielę Miłosierdzia. - W samym Krakowie przez dwa dni udało się zebrać 1600 podpisów - mówi Adam Kulpiński.