Tegoroczna akcja "Zima" kosztowała miasto prawie 30 mln zł. Początkowo zarezerwowano na ten cel niespełna 16 mln.
– To była rekordowa akcja "Zima", głównie dlatego, że utrudniająca życie mieszkańcom aura pojawiła się już w październiku, a na dobre odeszła w kwietniu – mówił Tadeusz Trzmiel, zastępca prezydenta Krakowa, podczas konferencji podsumowującej tegoroczną akcję.
W ciągu kilku miesięcy zużyto niemal 39 tys. t soli, 10 tys. t piasku, 343 t chlorku wapnia i około 6 tys. m sześc. solanki.
Nie brakowało też ekstremalnych zjawisk, jak choćby padający 21–23 stycznia deszcz, który zamienił się w grubą skorupę lodu. Drogi i chodniki zamieniły się w lodowiska, a na „odlodzenie” samochodu trzeba było poświęcić często ponad pół godziny. Z nietypowym atakiem zimy walczyło wtedy 480 osób ze służb drogowych.
– Pozwoliło to uniknąć paraliżu komunikacyjnego, choć trudniejsza sytuacja i duża uciążliwość dla mieszkańców miały miejsce na drogach gminnych, wewnętrznych osiedlowych i chodnikach – mówił Andrzej Natkaniec, wiceprezes MPO Kraków, również obecny na konferencji prasowej.
T. Trzmiel zapowiedział, że z tegorocznej akcji zostaną wyciągnięte wnioski, które pozwolą skuteczniej odpierać ataki zimy. Zapowiedział on m.in. rozszerzenie liczby dróg wchodzących w skład zimowego utrzymania. – Służby porządkowe będą zwracać szczególną uwagę na chodniki stanowiące drogę dojścia do przedszkoli i szkół publicznych – powiedział wiceprezydent Krakowa.
Okres gotowości do podjęcia akcji odśnieżania ma rozpocząć się już 15 października. Miasto prawdopodobnie zrezygnuje też z używania piaskarek, szczególnie tam, gdzie kursuje komunikacja zbiorowa. Zdaniem przedstawicieli MPO Kraków, ten sposób usuwania skutków zimy nie sprawdza się.
– Chcemy również nawiązać współpracę z krakowskimi naukowcami w celu znalezienia alternatywy dla agresywnej dla środowiska soli drogowej i drogiego chlorku wapnia przy zwalczaniu śliskości – zapowiedział T. Trzmiel.