Sprawdziliśmy, jak w praktyce wygląda akcja "Lato w szkole". To był strzał w dziesiątkę. Zadowolone są przede wszystkim dzieci.
Na pierwszy ogień poszła Szkoła Podstawowa im. św. Królowej Jadwigi nr 155, potem Gimnazjum im. Tadeusza Boya Żeleńskiego nr 21. Na koniec został wybrany Zespół Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 3 w Krakowie im. Juliana Aleksandrowicza, składający się ze Szkoły Podstawowej nr 158 i Gimnazjum nr 25.
Pierwsze wrażenie – wszędzie pełno dzieci. W Szkole Podstawowej nr 155 podczas zbiórki (od 8.00 do 9.00, czasem 9.30) uczniowie mogą korzystać z komputerów pod kontrolą jednego z wychowawców. W tym czasie inni mają zajęcia sportowo-rekreacyjne oraz plastyczne. Potem cała grupa wychodzi na wycieczkę – do Ogrodu Doświadczeń, Muzeum Archeologicznego, zoo i wielu innych ciekawych miejsc. W ofercie są też zajęcia biblioteczne, podczas których organizowane są zabawy literackie oraz warsztaty plastyczne, warsztaty z tangramem i puzzlami 3D itp. Co na to dzieci? Zdarzały się ponoć przypadki, że nie chciały wracać do domu.
Zajęcia w Zespole Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 3 w Krakowie Aleksandra Mirek Natomiast w gimnazjum na czwartym piętrze w jednej z sal 30 uczniów ma zajęcia informatyczne w sali przeznaczonej dla... grupy 15-osobowej. Właśnie odbywają się przygotowania do egzaminów ECDL (Europejski Certyfikat Umiejętności Komputerowych). Nauczyciel każdemu poświęca czas, by wytłumaczyć mu to, czego nie zrozumiał.
Ostatnim przystankiem był Zespół Szkół Ogólnokształcących Integrujących nr 3. Dzieci malują obrazki, plakaty do filmu „Odlot”, na profesjonalnych sztalugach. Na orliku uczniowie grają w kosza, nogę, siatkówkę. A gdy pada, można pooglądać filmy. Także edukacyjne, poruszające ważne tematy, np.: o sektach, przemocy, narkotykach itp. Potem odbywa się dyskusja.
Akcja "Lato w szkole" daje dzieciom możliwość spędzenia czasu z rówieśnikami, zabawy, a także nauki nowych rzeczy. Minusy? Nie dość pieniędzy na kupno np. artykułów papierniczych, drożdżówek dla młodszych dzieci. Wszystko musiała zapewnić szkoła z własnych pieniędzy. Na pierwszych zajęciach komputerowych zabrakło też dla wszystkich komputerów. Jednak wychowawcy grup, dyrekcje szkół, uczniowie o projekcie wyrażają się pozytywnie.