Etapem jazdy indywidualnej na czas z Wieliczki do Krakowa zakończył się tegoroczny Tour de Pologne. Największe i najważniejsze polskie zawody kolarskie rozgrywane były już po raz 70.
Tegoroczna edycja była wyjątkowa. Na starcie stanęło bowiem wielu kolarzy zaliczanych obecnie do ścisłej światowej czołówki. Wśród nich gwiazdy pierwszej wielkości: Bradley Wiggins (mistrz olimpijski z Londynu 2012 i zwycięzca prestiżowego Tour de France w ubiegłym roku), Fabian Cancellara (czterokrotny mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas), Vincenzo Nibali (zwycięzca tegorocznego Giro d'Italia). Oprócz nich wielu wspaniałych kolarzy jeżdżących w najlepszych grupach zawodowych.
Po raz pierwszy w historii kolarze ścigali się poza granicami Polski. Pierwsze dwa etapy odbyły się w Dolomitach. Drugi z nich kończył się na słynnej przełęczy Passo Pordoi (2239 m), gdzie wielokrotnie była usytuowana meta jednego z etapów słynnego Giro d'Italia. Etapy te nie przyniosły jednak, wbrew przewidywaniom, zasadniczych rozstrzygnięć, podobnie, jak dwa górskie etapy z metą w Zakopanem i Bukowinie Tatrzańskiej.
Rafał Majka na trasie między Wieliczką a Krakowem Miłosz Kluba /GN O zwycięstwie w klasyfikacji generalnej zdecydowała dopiero jazda indywidualna na czas, rozgrywana na trudnej, 37-kilometrowej trasie z Wieliczki do Krakowa. Przed rozpoczęciem tej rywalizacji w czołówce były niewielkie różnice czasowe między zawodnikami i o zwycięstwie w całym wyścigu mogło realnie marzyć co najmniej kilku z nich, w tym Rafał Majka, który przed „czasówką” zajmował trzecie miejsce. „Etap prawdy” - jak nazywają kolarze jazdę indywidualną na czas - rozgrywany był w 35-stopniowym upale, co sprawiło, że zwyciężyć mogli tylko najsilniejsi. Wygrał w wielkim stylu Bradley Wiggins, który o prawie minutę wyprzedził Fabiana Cancellarę, czterokrotnego mistrza świata w tej specjalności.
Jednak nie oni walczyli o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, gdyż na włoskich etapach stracili wiele minut. Szansę na końcowy sukces miał Rafał Majka. Nic dziwnego, że na Rynku Głównym, gdzie znajdowała się meta, zgromadziły się tysiące kibiców, którzy na kilku ogromnych telebimach mogli oglądać bezpośrednią transmisję telewizyjną. Emocje sięgnęły zenitu, gdy do mety dojeżdżali ci, którzy walczyli o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Dopingowany przez wszystkich Rafał Majka zajął w „czasówce” 10. miejsce, co dało mu ostatecznie 4. pozycję w całym wyścigu. Był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tegorocznym w Tour de Pologne, za co otrzymał specjalną nagrodę, ufundowana przez TVP. 23-letni kolarz, jeżdżący obecnie w zawodowej drużynie Team Saxo-Tinkoff, uważany przez fachowców za ogromny talent, jest wychowankiem krakowskiego klubu Krakus. W tym samym klubie rozpoczynał przygodę z kolarstwem Tomasz Marczyński, który w tegorocznym wyścigu zdobył najwięcej punktów na górskich premiach. Marczyński startuje w barwach zawodowej grupy Vacansoleil-DCM.
Zwycięzca 70. Tour de Pologne - Holender Peter Weening Miłosz Kluba /GN Ostatecznie wyścig wygrał Holender Peter Weening, dla którego jest to największy sukces w karierze. W klasyfikacji generalnej o 13 sekund wyprzedził Baska Jona Izaguirre i o 16 sekund Francuza Christophe'a Riblona, który ostatni etap rozpoczynał jako lider wyścigu.
Tegoroczny Tour de Polonge cieszył się wielkim zainteresowaniem kibiców. Wszędzie na trasie kibice obserwowali zmagania kolarzy. Tak było w Krakowie, jak również na górskich etapach do Zakopanego i do Bukowiny Tatrzańskiej. Zainteresowanie zmaganiami „tytanów szos” może przynieść pozytywny efekt – wielu ludzi przekona się do jazdy na rowerze, będącej świetną formą aktywnego spędzania wolnego czasu. O tym, że coraz więcej ludzi siada na rower, można się przekonać, pokonując krakowskie ścieżki rowerowe.