Dziś obchodzimy wspomnienie św. Jacka Odrowąża - patrona Krakowa.
Karmił ubogich pierogami własnego wyrobu, przechodził suchą stopą przez Wisłę, wskrzeszał umarłych, przyniósł figurę Maryi z Kijowa do Krakowa, podniósł zboże zniszczone przez gradobicie – tak głoszą legendy. A jaki był naprawdę ten nasz święty patron?
Prawdopodobnie urodził się w 1183 roku w Kamieniu Śląskim, w rycerskiej rodzinie Eustachego i Beaty Końskich, herbu Odrowąż. Jego wuj, biskup Iwo Odrowąż, postanowił wziąć przyszłość młodzieńca w swoje ręce. Wysłał go na studia prawnicze i teologiczne do Paryża i Bolonii. Po powrocie z zagranicy Jacek został kanonikiem kapituły krakowskiej. W 1220 roku wuj zabrał go do Włoch, gdzie przyszły święty był świadkiem niezwykłego zdarzenia. Na jednym z rzymskich placów zobaczył św. Dominika, który właśnie wskrzeszał zmarłego człowieka.
Jacek nie zastanawiał się długo - zafascynowany kaznodzieją, wstąpił do zakonu i rozpoczął życie w ubóstwie. Rok później, w towarzystwie dwóch mnichów - Czesława i Hermana - wyruszył w kierunku Polski. Na przekór szerzącym się wówczas herezjom głosił Ewangelię i zakładał klasztory. W 1222 roku dotarł do Krakowa, gdzie otrzymał pod opiekę kościół Świętej Trójcy. Nie umiał jednak usiedzieć w miejscu i Bóg powołał go do działalności misyjnej, którą prowadził na Rusi i w Prusach.
Grób św. Jacka w krakowskim kościele ojców dominikanów Dominika Cicha W latach 40. powrócił do Krakowa, gdzie służył Bogu i ludziom aż do śmierci, 15 sierpnia 1257 roku. 17 sierpnia 1594 roku papież Klemens VIII ogłosił go świętym.
- Chociaż został posłany do naszego narodu przed tylu wiekami, to przecież jego posłannictwo jest wciąż aktualne, wciąż trzeba przypominać tę prawdę, której uczył, tę postawę, którą wypracowywał, te drogi, metody, na których ta prawda się przyjmuje w umysłach, a w życiu owocuje. I dlatego też czcijmy postać św. Jacka. Czcijmy go w kontekście naszych czasów. Naszym czasom bardzo potrzeba pionu, potrzeba duchowego pionu. Jest w życiu człowieka współczesnego jakieś wielkie wspinanie się, jakieś pięcie się ku górze – mówił w homilii w 1968 roku kard. Karol Wojtyła.
Z okazji święta w parafii pw. św. Jacka (ul. Radzikowskiego 49) w niedzielę o godz. 12 odbędzie się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. Jana Frańczaka. Słowo Boże wygłosi o. Paweł Teperski.