Naukowcy i politycy chcą, by Dom Józefa Piłsudskiego odzyskał dawne znaczenie i rolę.
Podczas spotkania z dziennikarzami 24 lutego członkom komitetu towarzyszyli także politycy – senator Bogdan Klich (PO) oraz posłowie Andrzej Duda i Krzysztof Szczerski (PiS). Jak poinformował B. Klich, wsparcie zapowiedział także główny architekt miasta, który zadeklarował "wyperswadowanie inwestorowi oraz architektowi, aby przedstawiony projekt został zmieniony".
– Inwestor ma prawdo do tego, żeby zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego stawiać tutaj budynek, ale ma też obowiązek, aby architektura tego budynku korespondowała z otoczeniem" – zaznaczył Klich.
Pytani o to, czy komitet nie powstaje za późno, członkowie-założyciele wyjaśniali, że o projekcie biurowca, który ma sąsiadować z Domem Józefa Piłsudskiego, dowiedzieli się z gazet, kiedy inwestor posiadał już pozwolenie na budowę. Jak jednak podkreślali, jest to dobry moment na podjęcie działań, ponieważ dzięki rozpoczęciu prac przez inwestora z krajobrazu Oleandrów znika stary i zniszczony budynek Petroinformu.
Tego samego dnia tematem Oleandrów zajął się także sejmik województwa małopolskiego. Radni przyjęli rezolucję, w której przypominają, że "w Polsce są tylko dwa miejsca, z których w XX wieku Polacy rozpoczęli swój zwycięski marsz po wolność – Stocznia Gdańska i Krakowskie Oleandry". – Sejmik Województwa Małopolskiego zwraca się do władz państwowych i samorządowych, do władz i społeczeństwa Stołecznego i Królewskiego Miasta Krakowa o objęcie szczególną troską i opieką tego miejsca; o utrzymanie charakteru krakowskich Oleandrów i przywrócenie im należnej roli w historii Polski i w pamięci Polaków – czytamy w rezolucji radnych.