Wybitny uczony otrzymał tytuł doktora honoris causa. Uchwałę w tej sprawie podjął 26 lutego Senat UJ.
Prof. Witolda Kieżuna doceniono za "wybitny w skali międzynarodowej dorobek naukowy w zakresie nauk o organizacji i zarządzaniu, a w szczególności, za twórczą kontynuację polskiej myśli prakseologicznej, międzynarodowe dokonania w zakresie teorii i praktyki funkcjonowania administracji oraz zarządzania publicznego, w tym za osiągnięcia jako eksperta ONZ w krajach afrykańskich, wychowanie wielu pokoleń uczonych, którzy pełnią ważne funkcje w nauce i gospodarce, propagowanie dobrego imienia Polski i polskiej nauki w świecie, postawę patriotyczną, której dowiódł jako uczestnik Powstania Warszawskiego".
Urodzony w 1922 r. w Wilnie profesor, był w czasie wojny bohaterskim żołnierzem Armii Krajowej. Jako podporucznik walczył w Powstaniu Warszawskim, otrzymując za zasługi wojenne Krzyż Walecznych oraz krzyż Virtuti Militari. To ostatnie odznaczenie wręczył mu na polu walki gen. Tadeusz Bór-Komorowski, dowódca AK.
Po wojnie młody Kieżun znalazł się w Krakowie. W marcu 1945 r. został tu aresztowany przez sowiecką bezpiekę i wywieziony do łagru w Turkmenistanie. Wrócił stamtąd do kraju w 1946 r. Był wciąż prześladowany przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa, lecz udało mu się ukończyć studia prawnicze na UJ. Jako teoretyk zarządzania pracował w Polskiej Akademii Nauk i wykładał na Uniwersytecie Warszawskim. Po 1980 r. wykładał na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Swe doświadczenie wykorzystał jako ekspert ONZ doradzający rządom krajów afrykańskich w tworzeniu fachowej administracji państwowej.
Mimo sędziwego wieku prof. Kieżun jest wciąż czynny. Dokonuje m. in. celnych analiz obecnej sytuacji wewnętrznej Polski.
- Gdybym miał dwadzieścia lat mniej, to pewnie nie powstrzymałbym się od programowania zdecydowanej działalności typu pararewolucyjnego. Teraz mogę jedynie przekonywać, pisać, wywierać presję na rozwiązanie ważniejszych kwestii, a spośród nich demograficznej. A tu jest na stole bardzo dobry projekt prof. Krzysztofa Rybińskiego: 1000 zł miesięcznie na każde dziecko do 18. roku życia. Kosztowałoby bardzo duże pieniądze, ale nie ma dziś lepszego pomysłu, a sprawa jest najwyższej wagi - powiedział w ub. roku w rozmowie przeprowadzonej dla GN przez Piotra Legutkę.