Policja rozważa wystąpienie do sądu o delegalizację Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków.
Dotąd w Krakowie mieliśmy "świętą wojnę" między kibicami Cracovii i Wisły. Teraz ci ostatni weszli w otwarty konflikt z władzami klubu, którego barwy noszą. Powodem są wydarzenia, do jakich doszło podczas sobotniego meczu piłkarskiej ekstraklasy Wisły z Ruchem Chorzów.
Po derbach z Cracovią władze Ekstraklasy SA zadecydowały o zamknięciu sektora zajmowanego przez najbardziej zagorzałych fanów, z którego rzucano na murawę race. W meczu z Ruchem nie mogli oni zasiąść na innych miejscach, spotkali się więc na terenie restauracji "U Wiślaków", prowadzonej przez Towarzystwo Sportowe "Wisła" (podmiot odrębny od spółki "Wisła" SA należącej do Bogusława Cupiała, zarządzanej przez Jacka Bednarza). Jak ustaliła policja, to stamtąd zorganizowano akcję wystrzelenia rac na teren stadionu.
Trwa postępowanie w sprawie bezpośredniego narażenia życia i zdrowia ludzi przebywających na trybunach. W związku z utrudnianiem działania funkcjonariuszom zarzuty postawiono wiceprezesowi TS "Wisła" Piotrowi W., związanemu ze środowiskiem kibicowskim. On sam złożył rezygnację z działaniu w Zarządzie TS. Prezes J. Bednarz zapowiedział, że nie będzie więcej tolerował takich zachowań i zrobi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo na stadionie.
Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków w reakcji na te wydarzenia podjęło decyzję o zawieszeniu działalności związanej z pojedynkami piłkarskimi Wisły. "Podczas meczów nie będzie zorganizowanego dopingu, nie będą też wywieszane flagi, nie będziemy angażować się w akcje marketingowe ani żadne inne imprezy" – można przeczytać w oświadczeniu SKWK. Kibice postawili właścicielowi Wisły Bogusławowi Cupiałowi ultimatum. Domagają się dymisji prezesa Bednarza, wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej Ryszarda Pilcha, a nawet trenera Franciszka Smudy. "Wisła" SA na razie nie komentuje oświadczenia kibiców.
Za to policja rozważa wystąpienie do sądu o delegalizację Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. "W samym stowarzyszeniu jest ok. 500 osób, ale poprzez swoje sugestie i komunikaty mają one wpływ na zachowania kilku tysięcy kibiców" – powiedział w środę PAP rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Zastrzegł, że przed skierowaniem wniosku do sądu policja przeanalizuje nagrania nie tylko z sobotniego spotkania, ale także z wcześniejszych.
Polecamy także lekturę komentarza "Ślepa miłość".