Jeźdźcy z banderii konnej trzymający w rękach maryjne flagi, salwy honorowe żołnierzy z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. A na zakończenie symboliczne krople deszczu. Ludźmierz i cała Ziemia Podhalańska pożegnała 24 maja ks. prałata Tadeusza Juchasa. Uroczystości pogrzebowe prowadził metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Przed rozpoczęciem Mszy św. przy ołtarzu polowym w ogrodzie różańcowym, przy którym zgromadziło bardzo dużo księży, metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz nazwał zmarłego kapłana charyzmatycznym kustoszem. – Podejmowałeś tyle dzieł, można powiedzieć, że już dawno drogi ks. Tadeuszu wyprzedziłeś pojęcie nowej ewangelizacji – mówił kard. Stanisław Dziwisz. Za duszę zmarłego modlił się także abp Stanisław Nowak, emerytowany metropolita częstochowski.
W kazaniu przyjaciel zmarłego duchownego ks. Mieczysław Łukaszczyk z Nowego Targu podkreślił, że ks. Tadeusz podejmował wiele inicjatyw. Cieszył się z każdego pielgrzyma. – Ostatnio wspólnie z parafianami odnowiliście chodnik wokół kościoła. To jest droga, która gdzieś prowadzi. Ty też zaszedłeś nią do nieba, gdzie – jak ufamy wszyscy – spotkasz się ze swoją mamą, która tak wcześnie odeszła i z nią staniesz przed Matką Boską, którą tak ukochałeś – mówił bardzo wzruszony ks. Mieczysław. Kapłan bardzo płakał nad grobem swojego przyjaciela. Wspomniał wspólne wędrówki po górach, jazdy na rowerze i spędzanie wolnego czasu na nartach.
List z kondolencjami do sanktuarium nadesłał prezydent RP Bronisław Komorowski. Ks. Łukaszczyk przypomniał z kolei w kazaniu, że ks. Tadeusz Juchas został odznaczony przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego najważniejszym polskim odznaczeniem Krzyżem Odrodzenia Polski. Ponadto zmarłego w oficjalnych przemówieniach żegnały siostry urszulanki pracujące w Ludźmierzu, parafianie, dzieci, przedstawiciele różnych grup, instytucji, organizacji, a także podhalańskie władze samorządowe.
Do Ludźmierza, aby pożegnać księdza kustosza przyjechało ponad 180 delegacji z pocztami sztandarowymi Związku Podhalan, Ochotniczej Staży Pożarnej, szkół, instytucji. Ks. Tadeusz był kapelanem ZP I OSP. W modlitwie uczestniczyli parlamentarzyści z Podhala, przedstawiciele Polonii Amerykańskiej i z Kanady.
Ciało z trumną zmarłego kapłana po Mszy św. nieśli w uroczystym kondukcie pogrzebowym na cmentarz na przemian strażacy, górale, członkowie Związku Podhalan i Rycerze Kolumba. Tam żołnierze z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich oddali kilka salw honorowych dla księdza kustosza. Przygrywała przez cały czas trwania uroczystości kapela regionalna, orkiestra dęta i chór. Wokół ogrodu różańcowego, a potem wokół cmentarza ustawili się jeźdźcy z banderii konnej, trzymający w rękach flagi maryjne.
Wszystkim za obecność i wspólną modlitwę w imieniu swoim i rodziny podziękował ks. Franciszek Juchas, brat zmarłego kapłana. Emerytowany proboszcz parafii w Poroninie przywołał opinie kard. Karola Wojtyły o swoim bracie. – Byłem od niego starszy, wcześniej zostałem księdzem. Krótko po jego święceniach spotkał mnie kard. Wojtyła i oznajmił, że z Tadeusza to taki spicyfinder, czyli człowiek mogący wiele. I taki właśnie był Tadeusz – mówił wyraźnie wzruszony brat Franciszek.
Po zakończeniu Mszy św. kondukt pogrzebowy z ciałem ks. kustosza wyruszył na pobliski cmentarz. W trakcie przejścia grała orkiestra i kapela góralska. Na cmentarzu czekali na ks. Tadeusza jeźdźcy z banderii konnej i żołnierze z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Ci ostatni oddali kilka salw honorowych na cześć księdza kustosza. Tuż przed złożeniem trumny z ciałem ks. Juchasa wyraźnie wzruszony kard. Stanisław Dziwisz podszedł jeszcze raz do trumny i długo przytrzymał na niej swoją dłoń.
Przez cały tydzień górale z Ludźmierza i z całego Podhala spotykali się na czuwaniach modlitewnych przy zmarłym kapłanie. A przed niemal wszystkimi domami w miejscowości każdego wieczoru paliły się znicze.
23 maja Mszę św. – importę odprawił w sanktuarium abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Na uroczystość przybyło prawie 200 księży z całej archidiecezji i nie tylko. Trumnę z ciałem zmarłego kapłana przewieziono do kościoła zaprzęgiem konnym z czterema białymi końmi.
Ks. Tadeusz Juchas miał 65 lat. W Ludźmierzu pracował od 29 lat. Przegrał walkę z ciężką chorobą. O zmaganiach z nią i wstawiennictwem u Jana Pawła II opowiadał nam w czasie niedawnej rozmowy. Zmarł 17 maja w krakowskim szpitalu Rydygiera. Spoczął obok swojego poprzednika ks. Leona Harędzińskiego. W testamencie zapisał, że chce być pochowany na ludźmierskim cmentarzu. Duszpasterze z Ludźmierza wydali okolicznościowy obrazek z wizerunkiem ks. prałata. Kapłan stoi obok figury Gaździny Podhala. Jest bardzo uśmiechnięty.