Krakowianie wędrowali szlakiem wybitnego ludoznawcy polskiego. Odwiedzono jego grób oraz miejsca, gdzie mieszkał, czytano fragmenty dzieł, wystawiono operę.
Rok 2014 został ogłoszony przez Sejm Rokiem Oskara Kolberga. Urodzony 200 lat temu ludoznawca, przez ostatnie 20 lat życia mieszkał i działał w Krakowie oraz jego okolicach. Spoczywa na krakowskim cmentarzu Rakowickim.
3 czerwca, w 124. rocznicę śmierci, uczczono jego pamięć przy grobie. Nagrobek został odnowiony staraniem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pogrzeb Kolberga 5 czerwca 1890 r. stał się kolejną wielką manifestacja narodową. Kondukt prowadził na cmentarz Rakowicki pastor J. Gabryś z krakowskiej wspólnoty ewangelicko-augsburskiej, gdyż zmarły był ewangelikiem. W ewangelickim kościele św. Marcina przy ul. Grodzkiej odnaleziono niedawno uszkodzoną tablicę epitafijną Kolberga. Uważano dotąd, że zaginęła w czasie wojny. Po renowacji wróci na swoje dawne miejsce wewnątrz świątyni.
Na pl. Wolnica, obok siedziby Muzeum Etnograficznego, czytano fragmenty wydanych w kilkudziesięciu tomach dzieł wielkiego ludoznawcy. - Trudno uwierzyć, że wszystko to zebrał jeden człowiek. O tym, jak to dzieło jest wszechstronne, świadczy już sam jego tytuł: „Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce” - mówi Krzysztof Nurkowski, historyk, etnograf, nauczyciel z Czarnocina w województwie świętokrzyskim.
Wędrowano także po miejscach, gdzie Kolberg mieszkał lub bywał. Przewodniczką była Krystyna Reinfuss-Janusz z Muzeum Etnograficznego. Kolberg mieszkał wpierw w podkrakowskich Mogilanach i Modlnicy, od 1886 r. zaś w samym Krakowie, na Pędzichowie, przy ul. Długiej i Sławkowskiej. Odwiedzał uniwersytet, Akademię Umiejętności, świątynie krakowskie. Swoje zbiory zapisał Akademii Umiejetności, w której bibliotece są do dziś przechowywane.
Sensacją obchodów krakowskich obchodów kolbergowskich było również wystawienie jego opery „Król pasterzy”. - Mało kto pamięta, że Oskar Kolberg był gruntownie wykształconym muzykiem, pianistą i kompozytorem. Przywróciliśmy do życia jego zapomniane dzieło. Opera ta musiała czekać na wystawienie w Krakowie - mieście przecież szczególnie związanym z postacią Kolberga - aż 156 lat! Do projektu zaproszenie przyjęli jedni z najwybitniejszych polskich realizatorów i solistów, a także zespoły w dalszym ciągu kultywujące polskie tradycje ludowe - mówi dyrygent Zygmunt Magiera, szef zespołu wokalnego Octava Ensemble, który był inicjatorem przedsięwzięcia.