Klub Jagielloński ma 25 lat. Teraz szuka i nagradza "Kosmopolaków".
Klub Jagielloński świętował w sobotę ćwierć wieku istnienia. Były wspomnienia, był okolicznościowy bal na barce, odbyła się też uroczysta gala, na której po raz pierwszy wręczono nagrodę „Kosmopolak 2014”. Otrzymał ją prof. Krzysztof Diks, twórca międzynarodowych sukcesów młodych polskich programistów.
Klub Jagielloński jest konserwatywnym środowiskiem, którego misją było i jest promowanie nowoczesnego patriotyzmu poprzez działalność wśród uczniów i studentów. Klub wydaje też ważny dla intelektualnego życia prawicy kwartalnik „Pressje” i animuje portal jagiellonski24.pl
Na uroczystościach jubileuszowych byli ci, którzy kiedyś klub powołali do życia: prof. Ryszard Legutko, prof. Tomasz Gąsowski (pierwszy szef KJ), Jarosław Gowin. Byli też kolejni jego prezesi: prof. Arkady Rzegocki, Michał Szułdrzyński (dziś publicysta „Rzeczpospolitej”), Wojciech Arndt, Krzysztof Mazur, Marcin Kędzierski.
Za jeden z kluczowych problemów współczesnej Polski klub uznaje brak śmiałych i ambitnych wyzwań. Dlatego w związku z 25-leciem klubu upubliczniono okolicznościowy znaczek pocztowy, na którym w 2089 roku (100-lecie klubu i III RP) astronauta wbija polską flagę na Marsie. - Taka wizja wydała nam się inspirująca z kilku powodów. Po pierwsze, jest to śmiała wizja modernizacyjna Polski, której nam brakuje. Po drugie, program kosmiczny oznacza wzrost międzynarodowego znaczenia państwa i większą podmiotowość, na przykład w zakresie komunikacji. Po trzecie, program kosmiczny wymaga silnych instytucji, sprawnego państwa i jest dowodem dobrej kondycji wspólnoty politycznej umiejącej realizować długofalowe strategie. Po czwarte, dzięki programowi kosmicznemu mogą rozwijać się nowe technologie, które napędzają innowacyjność gospodarki - wylicza Krzysztof Mazur.
Do tej wizji nawiązuje właśnie nagroda „Kosmopolaka”, którą co roku będzie przyznawał Klub Jagielloński. Skąd nazwa? O „Kosmopolaku” pisał Andrzej Bobkowski, wyrażając w ten sposób marzenie o Polaku, który nie zatracając swojej polskości, potrafi dumnie funkcjonować we współczesnym świecie. Bobkowski stworzył tę nazwę poprzez zbitkę słów „kosmopolita” i „Polak”. Ten sam termin podchwycił potem Jacek Kaczmarski, wydając płytę o tym tytule. - Chcemy wręczać „Kosmopolaka” osobom, które rozumieją współczesny świat i funkcjonują w nim, rozsławiając Polskę. Chodzi nam także o uhonorowanie ludzi, którzy mają śmiałą wizję przyszłości i wielkości Polski - zapowiada prof. Arkady Rzegocki, który kierował pracami kapituły przyznającej nagrodę.
Wybór przez krakusów Krzysztofa Diksa, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, pochwalił w okolicznościowym toaście prof. Ryszard Legutko. To dowód uznania dla polskiej szkoły informatycznej i regularnie zdobywanych przez wychowanków profesora laurów na arenie międzynarodowej. - Doceniliśmy, że w dziedzinie informatyki aż trzy polskie uczelnie są w pierwszej dwudziestce na świecie. Ta działalność jest zarówno pięknym nawiązaniem do tradycji szkoły lwowsko-warszawskiej, która położyła fundamenty pod współczesną informatykę, jak i współczesną realizacją pierwotnej idei uniwersytetu opartej na relacjach mistrz-uczeń - mówił w krótkiej laudacji Krzysztof Mazur.
Profesor Diks, dziękując za wyróżnienie, podkreślił znaczenie rozwoju nowych technologii dla wzmocnienia pozycji Polski w świecie. Jego zdaniem mamy bardzo uzdolnioną w tym kierunku młodzież, trzeba tylko stworzyć jej możliwości rozwoju talentów.