Podczas 15. "Ewangelizacji na barce" w rejs z Chrystusem zabrali wszystkich "Wyrwani z niewoli".
„Wyrwani” to Jacek i Piotrek – dwaj pełni energii mężczyźni z Białegostoku, którzy przeszli długą i trudną drogę, aby znaleźć prawdziwą miłość – Chrystusa. Poznali się na rekolekcjach, 1,5 roku po nawróceniu. Zwrócili na siebie uwagę, bo oboje byli łysi. O sobie mówią, że „jako ludzie są słabi, ale mocni są Chrystusem". Jeżdżą po Polsce, odwiedzając szkoły, poprawczaki, domy dziecka, więzienia, parafie. Świadectwo wiary dają także na ulicach, w pociągach czy w autobusach. To nie wszystko – po ulicach chodzą z figurą Maryi – Gwiazdą Ewangelizacji, aby prowokować ludzi do rozmowy o Chrystusie.
– Jesteśmy dzisiaj z wami, aby się dzielić wiarą. Jesteśmy osobami uzależnionymi, ale dzięki łasce Pana, wolnymi od prawie 6 lat. Pomimo tego, kim byłem, Jezus nigdy się mną nie zgorszył, bo Bóg patrzy inaczej, patrzy sercem. Będziemy mówić wam o naszym nawróceniu i o tym, czego doświadczyliśmy – o Bożym Miłosierdziu – mówił Jacek.
Jak tłumaczył, zarówno jego mózg, jak i Piotra, był zatruty tym, co proponuje świat, bo oboje karmili się tym, co miłością nie jest. – Miłość to nie jest uczucie ani „motylki w brzuchu”. Jezus, umierając na krzyżu, „motylków” nie czuł. On cierpiał i właśnie to jest prawdziwa miłość – kiedy ktoś oddaje życie za swoich przyjaciół. Jej „atestem” jest krzyż. Tylko Bóg daje nam więc prawdziwą miłość. I my jej doświadczyliśmy w sakramencie pokuty. To wtedy Jezus zabiera serca z kamienia i daje serca z ciała. Byliśmy trupami, bo odeszliśmy od Niego. Codziennie zakładaliśmy nowe maski, udając, że jesteśmy szczęśliwi, a tak nie było. Bóg, poprzez swoje miłosierdzie, dał nam nowe, czyste życie – opowiadał.
Świadectwo swojego życia uczestnikom ewangelizacji dał również Piotrek. – Od dziecka czułem się zdeptany, wiedziałem, że jestem nikim. Byłem molestowany, później wpadłem w pornografię, narkotyki, kradzieże, imprezy, brałem udział w ustawkach. Nie umiałem sobie poradzić z problemami, nie miałem przyjaciół, nikogo. Cały czas próbowałem udowodnić sobie, że jestem prawdziwym facetem, zakładałem coraz to nowe maski. Byłem w więzieniu, później wyjechałem do Gdańska do pracy. Myślałem, że zmienię swoje życie. Nie udało się. Miałem za sobą nieudaną próbę samobójczą, byłem zdruzgotany. Postanowiłem wrócić do Białegostoku – wspominał.
W pociągu przysiadł się do niego pewien mężczyzna, który powiedział że jest zakonnikiem. – Pierwszy raz widziałem prawdziwego człowieka, był spełniony i szczęśliwy, pełen pokoju. Zazdrościłem mu tego. Wróciłem do domu, spędziłem 3 dni zamknięty w swoim pokoju. I wtedy pojawiła się myśl, żeby pójść do kościoła – opowiadał Piotr.
Mimo niepewności, poszedł. Było to dokładnie 17 listopada 2008 roku. Usiadł w ostatniej ławce, czując na sobie wzrok innych ludzi, którzy go znali i wiedzieli, kim jest. – Poczułem się skreślony na starcie, ale zostałem. Nigdy nie oceniajcie osób, które przychodzą do kościoła, bo kościół to nie muzeum dla świętych, lecz szpital dla grzeszników. Pomimo wstydu, postanowiłem pójść do spowiedzi. Pierwszy raz w życiu powiedziałem całą prawdę o sobie. Gdy usłyszałem słowa: „Ja odpuszczam tobie grzechy”, po raz pierwszy poczułem się wolny i zaakceptowany taki, jaki jestem. Poczułem, że Bóg mnie kocha. Dostałem nowe życie – mówił, nie kryjąc wzruszenia.
Pokusy nie przestały jednak istnieć. Były nawet jeszcze większe, ale modlitwa za każdym prazem przybliżała go do Boga. – Nowe życie zaczyna się dzisiaj, nie po śmierci. I ja, i Jacek dostaliśmy je. Dzisiaj często słyszy się w telewizji hasła, że księża są źli. Proszę was, abyście ich nie oceniali, bo są grzesznikami, jak my wszyscy, i trzeba się za nich modlić, aby byli święci. To przez kapłańskie ręce przychodzi Chrystus, możemy otrzymywać sakramenty i dzięki nim mogłem zacząć wszystko od nowa – podkreślał Piotr.
Działalność „Wyrwanych z niewoli” można śledzić na Facebooku oraz na stronie internetowej www.wyrwanizniewoli.pl.
Kolejne spotkania ewangelizacyjne pod hasłem: „Ewangelizacja na Bulwarowej” od października tego roku do kwietnia 2015 r., ze względu na remont barki „Aquarius", odbywać się będą w Nowej Hucie, w pallotyńskim kościele Matki Bożej Pocieszenia (ul. Bulwarowa 15a).