Cmentarz Salwatorski w Krakowie był 1 listopada pełen ludzi. Świece paliły się m.in. na grobach pochowanych tu profesorów.
Tramwaje dowoziły pasażerów pod kościół norbertanek na Zwierzyńcu. Nieprzerwanym potokiem wspinali się potem na wzgórze św. Bronisławy, gdzie rozciąga się malowniczo cmentarz parafialny.
Jest tutaj pochowanych wielu wybitnych uczonych, artystów i duchownych. Światła pamięci paliły się m.in. na grobach: „radosnego biskupa” Albina Małysiaka, ks. Ferdynanda Machaya, proboszcza Mariackiego, prof. Feliksa Konecznego, historyka i historiozofa, Wincentego Lutosławskiego, pisarzy: Stanisława Lema i Stanisława Vincenza, malarza Zbysława Maciejewskiego.
- Zaglądnęliśmy tu dziś wraz z żoną, do zmarłych przyjaciół: Józefa Radwana, wspaniałego dyrygenta i wykładowcy oraz Leszka Wernera, wirtuoza organów, profesora krakowskiej Akademii Muzycznej - powiedział prof. Stanisław Galoński, dyrygent, szef Festiwalu „Muzyka w Starym Krakowie”
- Jako miłośnik Huculszczyzny, wspinam się często na wzgórze św. Bronisławy, by pomedytować przy grobie Stanisława Vincenza, autora epopei huculskiej „Na wysokiej połoninie”. Szkoda tylko, że zmarł w tym roku Roman Kumłyk, wspaniały muzyk huculski, szefujący kapeli „Czeremosz”. Gdy przyjeżdżał do Krakowa, grał zawsze wraz z „Czeremoszem” nad grobem Vincenza - powiedział z kolei Zbigniew Suflita, krakowski konserwator dzieł sztuki.
Wiele osób wracając, zagląda również na cmentarzyk przy znajdującym się poniżej kościele Najświętszego Salwatora.
- To najstarszy cmentarz na krakowskim Zwierzyńcu, pierwszy cmentarz parafialny. Zachowało się nieco XIX wiecznych nagrobków i epitafiów. Bez wątpienia spoczywają tu także parafianie zmarli w dawniejszych wiekach. Kościół istniał bowiem na pewno już w XII wieku, a do początków XVIII wieku zmarłych chowano na cmentarzach przykościelnych - mówi Jan Malik, rodowity mieszkaniec Zwierzyńca, artysta muzyk, plastyk. Wraz z żoną Anną wystawiają swe rzeźby w galerii obok kościoła.