Jest ich ponad stu. Góralscy jeźdźcy w strojach regionalnych, trzymając w rękach flagi papieskie, maryjne albo narodowe, budzą podziw mieszkańców i turystów. – Jesteśmy wojskiem papieskim! – mówią o sobie.
Trudno wyobrazić sobie Zakopane bez banderii konnej, która od wielu już lat uświetnia uroczystości religijne i państwowe w mieście. – Wszystko zaczęło się od wizyty Jana Pawła II pod Giewontem. Chcieliśmy pożegnać nie tylko słowem, ale i gestem ojca świętego. Wówczas ks. Mirosław Drozdek, kustosz sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach, zaproponował, aby utworzyć banderię konną – wspomina Marcin Zubek, zakopiańczyk ze Związku Podhalan, który koordynuje wszystkie uroczystości związane z udziałem banderii. – Choć było nas wielu, tylko trzem z nas udało się dojechać końmi na Gubałówkę, gdzie pożegnaliśmy Jana Pawła II, który nas pobłogosławił. Z tego, co wiem, było to jedyne takie spotkanie z ojcem świętym na świecie – wzrusza się Marcin Zubek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.