Czy Święty Jan Paweł II zasługuje na uczczenie go kopcem? Na pewno. Czy taki ziemny pomnik mógłby stanąć w Krakowie? Jak najbardziej. Czy jest to dobry i mądry pomysł? Nie.
Co pewien czas ktoś odświeża ten nienowy projekt i biegnie z nim do metropolity krakowskiego, stawiając go w trudnej sytuacji. Nie jest bowiem łatwo odmówić takiej prośbie (zwłaszcza księdzu kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi - wieloletniemu sekretarzowi papieża Polaka). Z drugiej strony budowa gigantycznego znaku pamięci stoi w wyraźnej sprzeczności z charakterem Karola Wojtyły, który wielokrotnie powtarzał Polakom, żeby raczej wsłuchiwali się w jego słowa, a nie stawiali różnego rodzaju monumenty ku jego czci.
Ostatnio wystąpił z tą propozycją reżyser, scenarzysta, aktor i publicysta Leopold R. Nowak podkreślając, że powinien to być "kopiec dorównujący lub przewyższający istniejące już krakowskie kopce".
Czyż może być jednak w Krakowie lepszy pomnik od sanktuarium św. Jana Pawła II i Centrum "Nie lękajcie się!"? To przecież miejsce, w którym żywo i twórczo kultywowana będzie pamięć "największego z rodu Polaków", przyciągające miliony pielgrzymów z całego świata.
Kolejni inicjatorzy wzniesienia kopca zapominają, że w naszym mieście jest już taki obiekt wzniesiony w latach 1996-97 na dziedzińcu Domu Modlitwy i Studiów Zgromadzenia Pańskiego Księży Zmartwychwstańców. Ma on wprawdzie tylko 6 metrów wysokości, a więc nie góruje nad otoczeniem i nie znajduje się w centrum podwawelskiego grodu, ale może nie trzeba już sypać następnego.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy, o którym muszę wspomnieć jako przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego przy Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Budowa kopca jest - wbrew temu, co się o niej na pozór sądzi - skomplikowana pod wieloma względami, a jego utrzymanie przysparza wielu problemów.
W czasie suszy zbocza wymagają stałego nawodnienia, w trakcie ulewnych deszczów musi sprawnie działać system odprowadzający wodę. Kopiec to nie jest byle jaka górka usypana przy pomocy taczek i uklepana łopatami. To poważna konstrukcja architektoniczna, której nie zbudują entuzjaści. Dlatego trzeba poważnie zastanowić się zgłaszając taki pomysł. Zwłaszcza, jeżeli ma to być najwyższy kopiec w Polsce, a tak beztrosko marzy niemal każdy występujący z taką inicjatywą.
Polacy mają romantyczną naturę i lubią porywać się na wielkie dzieła. Warto jednak oceniać każdy taki projekt w pozytywistycznych kategoriach.