Prawie dziewięć godzin trwało posiedzenie sądu w sprawie ekstradycji Romana Polańskiego do USA.
Roman Polański został w 1977 roku zaocznie skazany przez sąd w Los Angeles za stosunek seksualny z nieletnią modelką Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Reżyser przyznał się do seksu z nieletnią, zaznaczył jednak, że doszło do tego za jej zgodą.
W świetle tamtejszego prawa uznane to zostało za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku R. Polański potajemnie opuścił Stany Zjednoczone, obawiając się niedotrzymania przez sąd warunków zawartej ugody.
W 2014 roku Roman Polański przebywał w Polsce w związku z otwarciem Muzeum Historii Żydów Polskich. Władze USA wystąpiły wtedy z prośbą o aresztowanie filmowca do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Reżyser zgłosił się do krakowskiej prokuratury, podał miejsce swojego pobytu i zapewnił, że stawi się na każde wezwanie. Z aresztu zrezygnowano.
Wniosek o ekstradycję trafił na początku roku do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Po jego sprawdzeniu i przesłuchaniu Romana Polańskiego, prokuratura skierowała sprawę do sądu. Uznano, że wydanie polskiego obywatela jest możliwe, a władze amerykańskie mogą się tego domagać mimo przedawnienia przestępstwa w Polsce. Zgodnie z ustawodawstwem USA okres przedawnienia jeszcze bowiem nie nastąpił.
- Mogę tylko powiedzieć, że poddałem się procedurze ekstradycyjnej i że mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówił dzień później dziennikarzom Roman Polański.
Roman Polański obecnie mieszka we Francji, ma żonę i dzieci. Jest autorem filmów takich jak „Nóż w wodzie", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Pianista", "Pisarz widmo”. Z obawy przed aresztowaniem w 2003 roku nie odebrał w Los Angeles Oscara, przyznanego mu za reżyserię za "Pianisty”.
Przeczytaj także: Nie ma sensu ścigać Polańskiego!