W Półmaratonie Marzanny ulicami Krakowa przebiegło w niedzielę 3,9 tys. biegaczy z 23 krajów świata.
Biegli zarówno amatorzy, jak i zawodowcy, którzy w biegach startują w kraju i za granicą. Wszyscy do wyboru mieli dwa dystanse - 10 i 21 km.
Ostatecznie zwyciężył Kenijczyk Hillary Kimaiyo, który 21 km pokonał w 1 h 4 min. i 18 sek. Najlepszy z Polaków - krakowianin Andrzej Lachowski - był siódmy.
Z kolei aż 32 osoby już po raz trzeci wystartowały w półmaratonie po to, by symbolicznie pomóc bezdomnym - podopiecznym Dzieła Pomocy św. Ojca Pio, prowadzonego w Krakowie przez braci kapucynów.
- Nasi wolontariusze pobiegli na dystansie 21 km i wszyscy mieli na sobie koszulki ze słowami: "Ulica dobra do biegania, kiepska do mieszkania" i "Biegam po ulicy, mieszkam w domu, nie każdy ma tyle szczęścia" - opowiada Justyna Borkowska, rzecznik Dzieła.
- Czasem można zdziałać wiele, nie wypowiadając ani jednego słowa. Udziałem w biegu Dzieło chce zwrócić uwagę społeczeństwa na problem bezdomności. Bo dramat ten dotyka ok. 31 tys. osób w Polsce, a prawie jedna trzecia z nich przebywa na ulicy. Bezdomność dotyka również kobiety i dzieci. Nigdy nie jest to jednak świadomy wybór - przekonuje.
Biegnącym wolontariuszom kibicowali więc... bezdomni, a jeden z nich także w zawodach wystartował. Pan Tomasz pokonał 10 km, by podziękować kapucynom za wsparcie i za to, że nie jest sam ze swoimi problemami. Dla wszystkich to wydarzenie było rodzajem modlitwy, która może choć jednej osobie odmieni życie.
XII Półmaraton Marzanny zorganizował Krakowski Klub Biegacza "Dystans".
Pogoda biegaczom dziś nie sprzyjała, ale i tak humory wszystkim dopisywały Adam Wojnar