Miłosierna mama dwóch Wojtków

Tyle szczęścia, ile krakowianka Anna Paruch potrafi dać dwóm niepełnosprawnym chłopcom, nikt jeszcze na świecie nie widział!

Monika Łącka

|

GOSC.PL

dodane 12.04.2015 06:00
0

Na jednej Pierwszej Komunii skończyć się nie mogło. Dzieło trwa więc już 21 lat, i choć już inni przejęli dowództwo, to Ania - jako matka założycielka - wciąż służy radami i pomysłami.

- Niepełnosprawni chłopcy uczą się naśladując nas, ale tak naprawdę to i my cały czas uczymy się od nich wiary - prostej, szczerej, bez zbędnych pytań. Czasem, gdy trudno jest mi być mamą moich Wojtków, pytam Boga, gdzie On jest. A oni znają odpowiedź - jest na krzyżu. My całując krzyż, całujemy symbol. Oni całują Jezusa i są tego pewni. Kiedyś jeden z niepełnosprawnych chłopców zobaczył na starym cmentarzu dużo drewnianych krzyży i z zachwytem krzyknął: "Ile tu Panów Jezusów!". A my, czy też tak umiemy? - zastanawia się Ania Paruch, dodając, że i jej synowie: Wojtek duży (autystyczny, 28 lat) i Wojtek mały (z zespołem Downa, 27 lat) wiary uczą ją nawet w najprostszych sprawach. - Młodszy Wojtek może godzinami klęczeć przy mnie w kościele i słuchać jak śpiewam Bogu (i jemu też) kanony. To wzrusza i rozbraja - mówi Samarytanka XXI wieku.

Ten zaszczytny tytuł Miłosiernego Samarytanina za rok 2014 (choć tak naprawdę to za wszystkie lata miłosiernej działalności) otrzymała w plebiscycie organizowanym od 11 już lat przez Wolontariat św. Eliasza. Statuetkę przyznano jej w kategorii "osoby nie należącej do żadnej organizacji charytatywnej, a mimo to pełniącej dzieła miłosierdzia". Nic dodać, nic ująć.

A jak to się stało, że Ania adoptowała dwóch Wojtków? O tym piszemy w najnowszym numerze "Gościa Krakowskiego" (z datą 12 kwietnia, na Niedzielę Miłosierdzia).

Więcej o dwóch Wojtkach można też przeczytać na Facebooku, na blogu, który Ania dla nich założyła: Dla Dwóch Takich, Co Ukradli Serce

3 / 3
oceń artykuł Pobieranie..