Nowy numer 13/2024 Archiwum

Miłosierna mama dwóch Wojtków

Tyle szczęścia, ile krakowianka Anna Paruch potrafi dać dwóm niepełnosprawnym chłopcom, nikt jeszcze na świecie nie widział!

Na jednej Pierwszej Komunii skończyć się nie mogło. Dzieło trwa więc już 21 lat, i choć już inni przejęli dowództwo, to Ania - jako matka założycielka - wciąż służy radami i pomysłami.

- Niepełnosprawni chłopcy uczą się naśladując nas, ale tak naprawdę to i my cały czas uczymy się od nich wiary - prostej, szczerej, bez zbędnych pytań. Czasem, gdy trudno jest mi być mamą moich Wojtków, pytam Boga, gdzie On jest. A oni znają odpowiedź - jest na krzyżu. My całując krzyż, całujemy symbol. Oni całują Jezusa i są tego pewni. Kiedyś jeden z niepełnosprawnych chłopców zobaczył na starym cmentarzu dużo drewnianych krzyży i z zachwytem krzyknął: "Ile tu Panów Jezusów!". A my, czy też tak umiemy? - zastanawia się Ania Paruch, dodając, że i jej synowie: Wojtek duży (autystyczny, 28 lat) i Wojtek mały (z zespołem Downa, 27 lat) wiary uczą ją nawet w najprostszych sprawach. - Młodszy Wojtek może godzinami klęczeć przy mnie w kościele i słuchać jak śpiewam Bogu (i jemu też) kanony. To wzrusza i rozbraja - mówi Samarytanka XXI wieku.

Ten zaszczytny tytuł Miłosiernego Samarytanina za rok 2014 (choć tak naprawdę to za wszystkie lata miłosiernej działalności) otrzymała w plebiscycie organizowanym od 11 już lat przez Wolontariat św. Eliasza. Statuetkę przyznano jej w kategorii "osoby nie należącej do żadnej organizacji charytatywnej, a mimo to pełniącej dzieła miłosierdzia". Nic dodać, nic ująć.

A jak to się stało, że Ania adoptowała dwóch Wojtków? O tym piszemy w najnowszym numerze "Gościa Krakowskiego" (z datą 12 kwietnia, na Niedzielę Miłosierdzia).

Więcej o dwóch Wojtkach można też przeczytać na Facebooku, na blogu, który Ania dla nich założyła: Dla Dwóch Takich, Co Ukradli Serce

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy