Rodzinna wieś mistrzyni narciarstwa Justyny Kowalczyk jest znana również z bogatego życia muzycznego. W zespole "Kasinianie-Zagórzanie” i orkiestrze "Echo Zagórzan" przeważa młodzież.
Folklorystyczną wizytówką leżącej w gminie Mszana Dolna Kasiny Wielkiej jest zespół regionalny "Kasinianie-Zagórzanie". Żyjący tu Zagórzanie z dumą podkreślają odrębność od innych grup zamieszkujących tereny Beskidu Wyspowego.
- Jesteśmy góralami Zagórzańskimi. Różnimy się zarówno strojami i muzyką od Lachów i górali podhalańskich. Prezentujemy nasz autentyczny folklor muzyczny, który - według mnie - nie tylko nie ustępuje, lecz nawet przewyższa swoim bogactwem folklor podhalański. Kiedy 45 lat temu powstawały nasze zespoły, w 1993 r. połączone jedność, trzeba było mozolnie zbierać elementy strojów, teksty pieśni - mówi Andrzej Ciężadlik, współkierujący zespołem wraz ze Stanisławem Chrustkiem. - Nasz strój też jest ładniejszy niż podhalański. Jest również barwniejszy - stwierdził S. Chrustek.
A. Ciężadlik zarabia na co dzień na chleb jako kasjer w Banku Spółdzielczym w Mszanie Dolnej. Każdą wolną chwilę poświęca próbom z zespołem. Gra w kapeli na basach. - Kontynuuję tradycje rodzinne. Moim dziadkiem był Stanisław Ciężadlik, artysta malarz, muzyk, aktor Teatru "Rabcio", założyciel zespołu "Zagórzanie" - powiedział A. Ciężadlik.
Zespołem kierował przez wiele lat Piotr Lulek. Przez 40 lat zbierał materiały dotyczące folkloru muzycznego Zagórzan. Rezultaty swoich badań zawarł w wydanej niedawno książce "Zagórzanie. Tradycja. Muzyka. Taniec". - Mam nadzieję, że przyczyni się do zachowania bogatej kultury Zagórzan. Wraz z odchodzeniem osób starszych, które pamiętały jeszcze melodie i teksty pieśni oraz układy taneczne, wiele z nich bezpowrotnie ginęło - powiedział P. Lulek.
Członkowie zespołu uczestniczą w licznych festiwalach folklorystycznych w kraju i za granicą. Wielokrotnie byli na nich nagradzani. Teraz szykują się do wyjazdu na XXIII Międzynarodowy Festiwal w Folkloru w Nowej Rudzie, który będzie się odbywał od 5 do 9 sierpnia. Ćwiczą więc usilnie w kasiniańskim Domu Strażaka, który jest ich siedzibą.
- Jestem w zespole już od 14 lat. Tańczenie i śpiewanie w tym gronie to wielka przygoda - powiedziała studentka Katarzyna Grygiel.
"Jak jo se zaśpiewom w kasińskiej dolinie, to sie na Ćwilinie, to sie na Ćwilinie fijołek rozwinie" - rozbrzmiewają w Domu Strażaka muzyka i słowa znanej zagórzańskiej pieśni. Wśród śpiewaczych głosów wybija się głos hożej Laury Ceklarz, która za chwilę rusza w zagórzański tan.
- Chodzę do Gimnazjum im. kard. Wyszyńskiego w Kasinie. W zespole tańczę od 5 lat. Robię to z wielką przyjemnością, bo jest tu bardzo wesoło. Nie traktuję mojego zaangażowania w nim jako "obciachu" - zaznacza Laura.
Był bowiem czas, że młodzi wstydzili się grać i tańczyć w strażackich orkiestrach dętych i zespołach regionalnych. Teraz ten trend się odwrócił. Nie tylko wśród "Kasinian-Zagórzan" przeważają młodzi. Podobnie jest również w drugim kasiniańskim zespole muzycznym - orkiestrze dętej "Echo Zagórzan". Pokrywa się zresztą częściowo ich skład personalny. Kapelmistrzem orkiestry jest Adam Rusnarczyk, który równocześnie gra jako skrzypek prymista w kapeli "Kasinianie-Zagórzanie". L. Ceklarz zaś zrzuca czasem swój piękny zagórzański gorset, by - przebrawszy się w strój orkiestralny - chwycić w dłonie flet.
- Orkiestra działa od 1932 r. Ja zaś kieruję nią od 20 lat. W pełnym składzie liczymy ok. 40 osób - mówi A. Rusnarczyk.
Można było ich usłyszeć m.in. w lipcu przy stacji kolejowej w Kasinie, gdy bito rekord liczby osób śpiewających znaną piosenkę kolejową Rudiego Schuberta "Wars wita was". Muzycy "Echa Zagórzan" grają również na rozmaitych imprezach gminnych, przeglądach artystycznych, a także podczas pielgrzymek do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Oboma zespołami opiekuje się Stowarzyszenie Rozwoju i Odnowy Wsi Kasina Wielka.