Wydawnictwo Literackie zaprezentowało na Targach Książki, przekład pełnej wersji słynnego dzieła Jana Potockiego, "Rękopisu znalezionego w Saragossie".
Do tej pory napisana po francusku, słynna „powieść pudełkowa” Potockiego była znana Polakom ze starego przekładu Edmunda Chojeckiego z 1847 r. i z pięknej ekranizacji w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa z 1964 r.
Teraz nakładem Wydawnictwa Literackiego w luksusowej formie, z barwnymi, całostronicowymi ilustracjami Marka Pawłowskiego ukazał się dokonany przez Annę Wasilewską pełny przekład autorskiej wersji dzieła z 1810 r. - Wkrótce zaś w postaci e-booka ukaże się również przekład wersji z roku 1804 - poinformował Marcin Baniak z Wydawnictwa Literackiego.
- Droga do wydania tego nowoczesnego tłumaczenia była bardzo długa. Badacze François Rooset i Dominique Triaire prowadzili długie badania nad rękopisami tekstu Potockiego i napisali również jego biografię. Odkryli wiele rękopisów. Ustalili, że są dwie wersje autorskie „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Wersję z 1810 r. uznali za pełną i skończoną. Tłumaczenie Chojeckiego nie mogło być pomocne przy robieniu przekładu polskiego, gdyż nie było dokonywane z pełnej wersji autorskiej. Pokryło się poza tym patyną językową. Przekładu dokonała więc Anna Wasilewska, nowoczesnym, potoczystym językiem. W rezultacie powstała opasła, 800-stronicowa księga, która pokaże Polakom nieznane im dotąd walory utworu Potockiego - dodał M. Baniak.
To nie jedyny Potocki, którego opublikowało niedawno Wydawnictwo Literackie. - Wydaliśmy również opracowany przez Jerzego Jakubowicza 1000-stronicowy tom korespondencji dwóch arystokratów polskich: Józefa Potockiego i Alika Koziełl-Poklewskiego - zdradziła Magdalena Smęder z Wydawnictwa Literackiego.
Potocki (1892-1968) był bratem Alfreda Potockiego z Łańcuta, dyplomatą, m.in. ambasadorem w Madrycie. Alfons Aleksander (Alik) Koziełł-Poklewski (1891-1962) z kolei, był przemysłowcem, po wojnie zaś ważną postacią polskiej emigracji politycznej w Anglii. Przyjacielska wymiana korespondencji między nimi rysuje panoramę losu polskiego oglądanego przez pryzmat zarówno wielkich wydarzeń historycznych, jak i radości i trosk osobistych.
Goście targowego stoiska Wydawnictwa Literackiego sięgali również często po nową książkę Szczepana Twardocha, piszącego po polsku pisarza ze Śląska. Jak wyznaje ostatnio Twardoch, nie uważa się za Polaka, lecz za pisarza polskiego już tak.
Jego książka „Wieloryby i ćmy. Dzienniki 2007-2015”, zawiera zapisy czynionych na bieżąco notatek pisarza. Ich fragmenty, „Wypisy z dziennika”, publikował niegdyś na łamach krakowskiego dwumiesięcznika „Arcana”. Teraz, przed drukiem w książce, jeszcze raz przejrzał swe dzienniki i wybrał z nich to, co uznał za najlepsze.
Szczepan Twardoch spotka się z czytelnikami w sobotę 24 października o godz. 10 na targowym stoisku Wydawnictwa Literackiego (D 15), w hali Targów w Krakowie (ul. Galicyjska 9).