Krakowskie obchody Święta Niepodległości rozpoczęła Msza św. w intencji ojczyzny, której na Wawelu przewodniczył metropolita krakowski.
Jak zauważył, naród dzieli polityczny spór. - Powinniśmy robić wszystko, aby nie był to spór jałowy, bezproduktywny, marnotrawiący ludzkie energie i możliwości rozwoju kraju. Pamiętajmy o losie tylu polskich rodzin, którym niełatwo wiązać koniec z końcem. Pamiętajmy o bezrobotnych i o ogromnej rzeszy rodaków, którzy za chlebem wyjechali z Polski. Pamiętajmy również, że w ostatnim czasie otrzymaliśmy serię ustaw, które wcale nie budują zdrowych rodzin i zdrowego społeczeństwa, ustaw nieliczących się z Bożym prawem - mówił kardynał, który nawiązując do tego, iż jutro zbierają się po raz pierwszy nowy Sejm i Senat, wyraził również nadzieję, iż nowa rządząca ekipa "będzie miała na względzie dobro wspólne, dobro wszystkich, a zwłaszcza tych, którym niełatwo żyć".
- Patrząc na to, co się dzieje w otaczającym nas bliższym i dalszym świecie oraz niezależnie od wszelkich ograniczeń i braków naszej polskiej wolności i demokracji, powinniśmy jednak dziękować za dar życia w wolnym kraju od 26 lat, i za wszelkie dobro, jakie stało się naszym udziałem - podkreślał metropolita, dodając, że żyjemy w niespokojnym świecie. - Myślimy więc z niepokojem o trwającym wciąż na Ukrainie konflikcie i przemocy, tuż za naszą granicą; o krwawiącym Bliskim Wschodzie i losie prześladowanych chrześcijan, mordowanych okrutnie za wiarę, wypędzanych z ojczystej ziemi; o Europie i setkach tysięcy uciekinierów i migrantów. To zjawisko wydaje się przerastać wyobraźnię polityków. My, Polacy, niejednokrotnie doświadczaliśmy, czym są deportacje, a także czym jest emigracja i wyruszanie w świat za chlebem. Dziś modlimy się o mądrość dla polityków i wzywamy odpowiedzialnych, aby szukali sprawiedliwych rozwiązań, a przede wszystkim, by ludzi nie musieli opuszczać swoich domów i mogli żyć w sprawiedliwym pokoju - apelował hierarcha.
W swojej homilii, której wysłuchał tłum zebranych na wawelskim wzgórzu krakowian, kard. Stanisław Dziwisz tłumaczył też, że wolność, którą otrzymaliśmy 97 lat temu, to kruchy dar, który nie jest dany raz na zawsze. - Dziś oddajemy hołd wszystkim, którzy przeciwstawili się złu i podjęli walkę. Pamiętamy o polskich żołnierzach walczących na Wschodzie i na Zachodzie, i na terytorium okupowanego kraju. Pamiętamy również o żołnierzach niezłomnych i o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, który za swój bohaterski czyn zapłacił najwyższą cenę - mówił, przypominając, że przed laty Opatrzność posłużyła się zarówno zbrojnym konfliktem między zaborcami, w wyniku którego wyłoniła się wolna Polska, jak i człowiekiem tej miary, co Józef Piłsudski. W tym czasie, jak zawsze na przestrzeni wieków, Kościół wspierał aspiracje narodu, był z narodem, popierał jego dążenia do niepodległości - zauważył metropolita.
Na koniec przypomniał również, że człowiekiem, który wniósł ogromny wkład w naszą polską wolność i suwerenność, był papież Jan Paweł II. - Nie dysponował żadną armią. Nie miał żadnej realnej politycznej władzy, a jednak przyczynił się w znacznym stopniu do upadku totalitarnego systemu w naszej części Europy. Jego orężem była prawda o Bogu i człowieku; o tym, kim był i jest Jezus Chrystus, bez którego nie można zrozumieć człowieka, jego losu oraz dziejów świata i narodu - podkreślał kardynał.
Po Mszy św. z Wawelu wyruszył tradycyjny pochód patriotyczny, który Drogą Królewską przeszedł na plac Matejki. Tam, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, odbyły się wojewódzkie obchody Święta Niepodległości, czyli uroczysty apel, zmiana warty oraz wciągnięcie na maszt narodowej flagi.