Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie świętuje złoty jubileusz istnienia.
- Kiedy zaczynaliśmy tu pracę, patrzyliśmy na Zachód jak na odległy świat, jak na odległą galaktykę, której nigdy nie osiągniemy. Tymczasem po tych 50 latach jesteśmy na tym samym poziomie, a w wielu wypadków prześcignęliśmy naszych wielkich mistrzów - wspomina prof. Janusz Skalski, jeden z najbardziej znanych lekarzy szpitala w krakowskim Prokocimiu, związany z placówką od swojej praktyki lekarskiej w 1969 roku.
Podkreśla on, że dziś szpital ten może być "dumą Polski". - Robimy rzeczy niezwykle nowoczesne, kreujemy nowoczesną medycynę - mówi Kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej. - Sala hybrydowa, którą dysponujemy to najnowocześniejsza sala operacyjna w Europie, dedykowana - co ważne - wyłącznie dla dzieci - dodaje.
Uroczysta gala z okazji 50-lecia placówki odbyła się 11 grudnia w auli Audytorium Maximum UJ. - To moment refleksji, spojrzenia w przeszłość i uświadomienia sobie z pewną dumą, że dobrze jest działać w słusznej sprawie, dobrze jest działać w zespole, który przywraca zdrowie i życie naszym dzieciom - mówił w jej trakcie prof. Maciej Kowalczyk, dyrektor szpitala.
- Jeśli rozejrzymy się i popatrzymy na świat, dostrzeżemy, że śmiertelność dzieci poniżej piątego roku życia jest zdecydowanie za duża. Mając to na uwadze musimy pamiętać, że tego typu ośrodki mogą spełniać bardzo ważną rolę świadcząc usługi medyczne, które podpierają mniejsze i większe wspólnoty - podkreślał z kolei Thomas Kenyon, prezes amerykańskiej fundacji Project Hope, z którą od 41 lat współpracuje Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie.
- Dlatego właśnie Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie może być wzorem do naśladowania. Nie tylko w tym regionie, ale również na świecie - zaznaczył.
Powstanie szpitala w 1965 roku zainicjowała polonia amerykańska, a duże wsparcie zapewnił rząd USA. Dlatego najpierw funkcjonował on jako Polsko-Amerykański Instytut Pediatrii. Od tamtej pory szpital przyjął prawie milion małych pacjentów. Jego lekarze byli prekursorami w operacjach zroślaków, leczeniu oparzeń czy wad serca u dzieci.
Obecnie rocznie krakowski ośrodek przyjmuje ponad 33 tys. dzieci, a w bloku operacyjnym wykonuje się ponad 6,5 tys. operacji na rok.