Na tydzień przed Bożym Narodzeniem wolontariusze ŚDM zrobili w krakowskiej kurii radosny, kolędowy raban.
Pośród wesołego śpiewu i łamania się opłatkiem nie zabrakło też tego, co najważniejsze - słowa Bożego i refleksji nad tajemnicą Wcielenia i Bożym miłosierdziem.
- Potrzeba wam dużo siły, energii i błogosławieństwa, by Światowe Dni Młodzieży zmieniły wasze życie, tak jak moje zmieniły ŚDM w 2000 roku, w Rzymie. Już dziś warto więc zastanowić się, co oznacza hasło przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży "Błogosławieni miłosierni" - mówiła s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.
- Gdybym mogła wybierać, to chciałabym mieć miłosiernych przyjaciół, bo miłosierny człowiek widzi mnie - człowieka, a nie tylko jakąś moją słabość. Boimy się ujawnić ją, bo nagość bywa wyśmiana, wykorzystana. Dlatego wolimy udawać herosów, u których wszystko jest w porządku. W USA wszyscy mówią "I’m O.K.", a co 2 minuty jakiś młody człowiek popełnia samobójstwo. Ludzie boją się stanąć w prawdzie przed drugim człowiekiem. Św. s. Faustyna i św. Jan Paweł II - patroni ŚDM, mieli w sobie coś takiego, że ludzie spotykając ich czuli się podniesieni i pokrzepieni, odkrywali swoją wartość - zauważyła s. Gaudia, która opowiedziała również pewną historię z życia św. s. Faustyny.
Gdy była w klasztorze furtianką, pewnego zimnego, deszczowego dnia przyszedł do niej człowiek bez kurtki, butów i czapki. Poprosił o coś do jedzenia. Faustyna poszła w głąb klasztoru odgrzać mu trochę zupy, do której dała również chleba. Gdy mężczyzna zjadł, nagle się przemienił. Faustyna rozpoznała w nim Chrystusa. Była bardzo zdziwiona, że wcześniej nie wiedziała, iż to sam Jezus, bo przecież rozmawiała już z Nim w swoich mistycznych widzeniach. A On wyjaśnił jej potem, że do Jego uszu doszły słowa błogosławieństwa, którymi ubodzy chwalili Boga po tym, jak otrzymywali od Faustyny-furtianki jakieś dobro. Przyszedł więc, by tego dobra doświadczyć.
- Boże Narodzenie to czas, w którym Bóg podnosi człowieka do niesamowitej godności. Staje się tak bliski, że mówimy Mu po imieniu: Jezu… W Piśmie Świętym tylko jedna osoba zwróciła się w ten sposób do Chrystusa. To był dobry łotr. Jezus chciał być nam bliski, dlatego przyszedł w Betlejem, w objawieniach Faustyny, przychodzi w obrazie Jezu ufam Tobie. W swoim wcieleniu pokazuje nam to, co najcenniejsze, zachwyca się nami - przekonywała s. Gaudia życząc wszystkich wolontariuszom ŚDM, by czas świąt był czasem spotkania z Bogiem i samym sobą.
- Spójrz na obraz Jezusa Miłosiernego jak w lustro - rozpoznaj w nim siebie. Błogosław tych, którzy zranili, otwórz i oddaj serce tym, którzy skrzywdzili. Bądź miłosierny. A miłosierdzie nie liczy zysków ani strat - podkreślała s. Skass.
A czego życzą sobie sami wolontariusze na Boże Narodzenia i Nowy 2016 Rok?
Przede wszystkim tego, by dobrze i owocnie przeżyli święta, i aby zawsze mieli w sobie dużo energii do dalszych przygotowań do ŚDM. I najważniejsze: życzą sobie, by Jezus narodził się w sercach. Ich i całego świata.