Założony przez Krzysztofa Jasińskiego krakowski Teatr STU obchodzi jubileusz 50-lecia działalności. Gala jubileuszowa odbyła się w piątek 19 lutego w sali im. Wyspiańskiego Pałacu Wielopolskich, siedzibie władz miasta Krakowa.
- Teatr STU przez pół wieku działalności wywalczył sobie ważne miejsce na mapie teatralnej Krakowa. Może konkurować z czołowymi scenami dramatycznymi w kraju. Dla mnie najciekawszym artystycznie był pierwszy okres działalności teatru, do końca lat 70. Wówczas wystawiono m.in. wspaniały "Sennik polski" wg Konwickiego i "Pacjentów" wg Michała Bułhakowa. Był to wykwit wysokiego poziomu ówczesnej krakowskiej kultury studenckiej. Wspaniałe kreacje aktorskie przedstawiali wówczas m.in. Bolesław Greczyński, Włodzimierz Jasiński i Franciszek Muła. Potem teatr stał się teatrem impresaryjnym - mówi Dariusz Domański, krakowski publicysta teatralny.
Aktorskie ostrogi zdobywał na scenie Teatru STU związany z nim do dziś Andrzej Róg Bogdan Gancarz /Foto Gość Swoje artystyczne ostrogi zdobywał na scenie Teatru STU Andrzej Róg. - Od 32 lat gram na deskach tego teatru. Nauczyłem się tu rzemiosła aktorskiego i pokory. Krzysztofa Jasińskiego uważam w tej mojej drodze za artystycznego ojca. I tak, jak w przypadku prawdziwego ojca, nie lubiłem go za „przykręcanie śruby”, doceniałem potem jednak, gdy włożony wysiłek wychodził mi na dobre - powiedział aktor.
Od 35 lat stałym widzem spektakli teatru jest gen. broni Mieczysław Bieniek. - Pierwszy raz byłem na przedstawieniu, które wystawiono w słynnym namiocie Teatru STU przy ul. Rydla. Od tej pory zawsze, gdy tylko jestem w kraju, staram się oglądać wszystko, co wystawiają na tej świetnej scenie teatralnej. Czuję się tu jak w rodzinie - powiedział b. dowódca II Korpusu w Krakowie.