Nowy-stary dyrektor kopalni wielickiej

Zbigniew Zarębski został szefem Kopalni Soli w Wieliczce. Pełnił już niegdyś tę funkcję.

Zastąpił na stanowisku Kajetana d’Obyrna, który w 2009 r. objął po nim stanowisko prezesa zarządu saliny wielickiej i kierował nią do końca stycznia bieżącego roku.

D’Obyrn wygrał przy tym dopiero trzeci konkurs na stanowisko prezesa. Dwa poprzednie były unieważniane. Najwięcej głosów miał w nich uzyskiwać dotychczasowy wieloletni szef kopalni w Wieliczce Z. Zarębski. Ponieważ był wcześniej działaczem Porozumienia Centrum, mógł być - nomen omen - solą w oku ówczesnych władz politycznych. Z. Zarębskiemu na pewno zaszkodziły tezy sporządzonego w 2008 r. raportu ekspertów, z którego wynikało, że zablokowanie przez ówczesne szefostwo kopalni kontrolowanego wypływu wód przez tamę na chodniku „Mina” może zagrozić w rezultacie zalaniem kopalni.

Przypomnijmy, że w 1992 r. w rejonie „Miny” nastąpił gwałtowny i niekontrolowany wypływ wód solankowych, które poczyniły duże zniszczenia pod ziemią i na powierzchni. Do Wieliczki przestały wówczas m.in. jeździć pociągi, gdyż zapadła się ziemia pod torami. Falę wody zahamowano, budując tamę, przez którą jednak upuszczano nadmiar zbierającej się za nią solanki.

Władze kopalni nie zgadzały się w 2008 r. z kategorycznymi wnioskami raportu ekspertów, niemniej Z. Zarębski w trzecim konkursie już nie wystartował. Teraz wraca na stanowisko, które niegdyś zajmował. Nie można mu odmówić doświadczenia. Z kopalnią wielicką związany był od dawna. Jest absolwentem Politechniki Krakowskiej. W latach 1985-1990 pracował w podziemiach saliny jako sztygar. Później przez dwa lata był burmistrzem Wieliczki. W latach 1992-1997 i 2002-2009 szefował kopalni. Z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność był posłem Sejmu III kadencji. Dwukrotnie był przewodniczącym Rady Miejskiej w Wieliczce. Jest związany z Prawem i Sprawiedliwością.

Teraz czeka go ciężka praca. Nie wszyscy zdają sobie bowiem sprawę, że aby turyści mogli spokojnie odwiedzać stare komory i chodniki kopalniane, na dole musi trwać codzienna praca przy odwadnianiu kopalni, zabezpieczaniu chodników i komór, likwidowaniu wyrobisk, które nie mają charakteru zabytkowego.

Z. Zarębski nie przychodzi jednak na zgliszcza. K. d’Obyrn okazał się bowiem bardzo dobrym gospodarzem kopalni wielickiej. Za jego rządów ten unikatowy zabytek przemysłu, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego, odwiedziły rekordowe liczby ludzi. W 2015 r. windami kopalnianymi zjechało w dół 1,39 mln osób! To o 42 proc. więcej niż w roku 2009.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..