Mieszkańcy wsi, aby zdobyć dotację na remont zabytkowych domów, muszą przejść żmudną drogę związaną z dokumentacją. A i tak nie wszyscy mogą liczyć na dofinansowanie.
Dawno zapowiadane spotkanie z mieszkańcami wioski, podczas którego mieli oni zostać poinformowani o dotacjach, jakie można uzyskać na remont zabytkowych domów, w końcu się odbyło. Problem w tym, że zaledwie dzień przed upływem terminu składania dokumentów. Mieszkańcy nie kryli oburzenia, dziwiąc się, jak w ciągu jednego dnia mają skompletować wszystkie druki. – Wniosek można złożyć później, a szansa na dotację będzie w kolejnym cyklu – odpowiada Michał Jarończyk, sekretarz gminy Czarny Dunajec. W spotkaniu nie uczestniczył wójt gminy Józef Babicz.
Paweł Dziuban, kierownik nowotarskiej delegatury Małopolskiego Konserwatora Zabytków, przedstawił natomiast warunki uzyskania dotacji, która może wynosić od 50 proc. poniesionych kosztów na remont. – Może ona być większa. Wszystko zależy od tego, co chce się zrobić, w jakim stanie jest dom. I – przede wszystkim – czy nie zrobiono już czegoś na własną rękę, nie uzyskawszy wcześniej odpowiednich pozwoleń od konserwatora. W takim przypadku dotacja może nie być przyznana – przestrzegał.
Największy problem mają właściciele ok. 100 domów drewnianych, które są wpisane do ścisłego rejestru zabytków. – Jak możemy kryć gontem nasze chałupy? Jest bardzo drogi, a do tego wytrzyma 20 lat. Dlaczego nie możemy kryć domów blachą?! – denerwowali się chochołowianie. – Takie są przepisy, nie będzie mojego pozwolenia na blachę, a nawet blachę wyglądającą jak gont – odpowiadał stanowczo P. Dziuban.
Mieszkańcy Chochołowa dowiedzieli się również, że pewne prace w domach mogą podjąć nie poprzez pozwolenie na budowę, ale jako zgłoszenie. Wtedy procedur jest mniej. Ostatnim punktem spotkania było przedstawienie koncepcji obwodnicy dla Chochołowa. Jak mówił sekretarz powiatu nowotarskiego Bartłomiej Garbacz, powołując się na dokumenty otrzymane z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, aktualnie rozpatrywanych jest 5 wariantów przebiegu obwodnicy Chochołowa. Cztery z nich prowadzą zachodnimi obrzeżami wsi, jeden – stroną wschodnią. Jeden z nich biegnie też prawie przy samej granicy. Proponowane odcinki rozpoczynają się na styku z Koniówką, a kończą za Chochołowem.
Jak dowiedzieliśmy się w ZDW w Krakowie, ponowne konsultacje z mieszkańcami Chochołowa rozpoczną się najwcześniej pod koniec roku. – Najważniejszym celem budowy obwodnicy Chochołowa jest wyprowadzenie ruchu tranzytowego z centrum wsi i ochrona przed zniszczeniem zabytkowych domów oraz zagród wpisanych na listę UNESCO – podkreśla B. Garbacz. A ruch w Chochołowie jest bardzo duży, bo przez miejscowość prowadzi droga będąca alternatywą dla zakopianki.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się