W ubiegłym roku odpaliliśmy pierwszą edycję projektu Ekstremalny Ksiądz 2.0. Wtedy przeświecał mi jeden cel: chciałem wydobyć na światło dzienne księży, którzy podejmują wyzwania „w ciele”.
Uważam, że prawdziwa duchowość zakorzeniona jest w cielesności. Okazało się, że sporo księży podejmuje wyzwania i to niemałe. Choćby ks. Witek (mocno związany z Ekstremalną Drogą Krzyżową), który dojechał na rowerze na Nordkapp. To prawie 3 tys. km. A on wrócił na tym samym rowerze, który kupił za 200 zł. I tak rozmowy na temat Ekstremalnego Księdza pozwoliły się ujawnić aktywnym kapłanom. Choćby jednemu z moich znajomych proboszczów, który ma już grubo po sześćdziesiątce i uwielbia biegi długodystansowe (maratony).
Wcześniej nikt z parafii tego nie wiedział. A teraz edycja EK 2.0. Od tamtego roku sporo sobie przemyślałem. Przecież jestem księdzem i na księżach mi zależy. Duch i ciało to jedno. Również wyzwania. Bez nich nie ma prawdziwego życia. Z tego nie rezygnuję. Ale chcę iść dalej. A dalej jest rozwój. Ekstremalny Ksiądz 2.0 to wsparcie w rozwoju. •
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się