- Rok Miłosierdzia to nowy etap w historii zbawienia, który rozpoczął się już 2 tys. lat temu - mówił José Prado Flores podczas szóstych rekolekcji "Dla nas i całego świata".
To właśnie charyzmatyk z Meksyku był gościem majowego spotkania przygotowującego do Światowych Dni Młodzieży. Opowiadał młodym o powołaniu, jakie każdy chrześcijanin powinien w sobie odkryć. - Powołanie i misje idą zawsze w parze. To są dwie strony tej samej monety, bo misja jest konsekwencją powołania - tłumaczył w sobotę, 21 maja José Prado Flores.
Przekonywał również, że Pan Bóg powołuje każdego człowieka do tego, by ten stał się Jego uczniem czy wręcz misjonarzem miłosierdzia - nie tylko po to żeby z Nim być, ale również żeby ewangelizować. Zauważył też, że Pan powołuje dlatego, że uczeń jest jak jego Nauczyciel. - To znaczy, że musimy mieć myśli Jezusa, Jego uczucia, słowa i modlitwę. Być jak Nauczyciel to znaczy umieć przebaczać jak On, a nawet żyć i umrzeć jak Jezus - wyjaśnił.
Co zatem zrobić, by właśnie takim misjonarzem miłosierdzia się stać? Jak podkreślał José Prado Flores nie jest to możliwe dopóki nie staniemy się świadkami Bożego miłosierdzia. - Dzięki temu inni mogą zobaczyć, że misjonarz wierzy w to, co mówi i właśnie dlatego może głosić świadectwo tego, co widział, co przeżył i czego dotknął - zauważył.
José Prado Flores wie o tym, ponieważ kiedyś sam próbował ewangelizować, nie będąc świadkiem. - Kiedy miałem 24 lata byłem nauczycielem Pisma Świętego, ale nie doświadczyłem Bożego miłosierdzia. Chciałem zbawić siebie o własnych siłach i jako faryzeusz wypełniałem wszystkie prawa żeby zasłużyć sobie na zbawienie. Miałem taką wielką aureolę – wspominał. Dopiero po 24 latach doświadczył miłosierdzia. - Nie jestem w stanie wyrazić tego, czego wtedy doświadczyłem od Boga - przekonywał.
Podkreślał też, że ważne jest, by być radosnym misjonarzem. - Chrześcijaństwo to nie religia krzyża, ale religia mocy krzyża! Dlatego podoba mi się ten krzyż, ponieważ Jezusa na nim nie ma! Zmartwychwstał! Dlatego chrześcijanin jest szczęśliwy - wyjaśniał, wskazując na jeden z symboli Światowych Dni Młodzieży.
Zastanawiał się również, co oznacza przeżywany obecnie w Kościele Rok Miłosierdzia. - To nowy etap w historii zbawienia, który rozpoczął się już 2 tys. lat temu - przekonywał. Ponadto już podczas pierwszej części sobotnich rekolekcji - rozmowy z Tomaszem Adamskim i Mateuszem Ochmanem - meksykański charyzmatyk podkreślał, że to właśnie ewangelizacja jest najpiękniejszą formą czynienia miłosierdzia.
Rozmawiał z blogerami również o dwóch kolejnych uczynkach miłosierdzia: strapionych pocieszać i nagich przyodziać. - Dla mnie okryć kogoś, kto jest nagi, to już jest ewangelizacja. To oznacza, że ktoś jest odziany w Chrystusa - tłumaczył.
Na koniec spotkania wierni uwielbiali Boga modlitwą i śpiewem. Unosząc swoje obie ręce modlili się słowami "Jezu, ufam Tobie!", prosząc o uzdrowienie serc i o nową radość ewangelizacji.
Z kolei w ramach cyklu "Miasto Świętych" podczas majowych rekolekcji zaprezentowano młodym sylwetki św. Kingi i św. Jana Kantego. Tego wieczoru w sanktuarium obecne były również symbole Światowych Dni Młodzieży: krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani, które w piątek młodzież z greckokatolickiej diecezji przemysko-warszawskiej przywiozła do Krakowa. Od tego momentu, aż do 25 lipca potrwa peregrynacja symboli w naszej diecezji.