Ulicami Krakowa przeszedł tradycyjny orszak Lajkonika. Według zwyczaju każdy, kto został przez niego uderzony buławą, przeżyje w szczęściu cały rok.
Co roku w czasie oktawy Bożego Ciała Lajkonik odwiedza krakowskie sklepy, tańczy i dotyka przechodniów buławą - na szczęście! Towarzyszy mu wesoły orszak włóczków i kapela Mlaskotów.
2 czerwca w strugach deszczu przeszedł on ulicami Senatorską, Kościuszki (z klasztorem sióstr norbertanek), Zwierzyniecką, Franciszkańską - gdzie złożył kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II - i Grodzką, aż do Rynku Głównego. Tam wziął udział w bitwie z Tatarami, czyli krakowianami rzucającymi w niego piłeczkami, a następnie odebrał należny mu haracz z rąk prezydenta Jacka Majchrowskiego i wzniósł z nim toast za pomyślność miasta.
Prezydent przypomniał, że coroczny pochód został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Podziękował także Konikowi Zwierzynieckiemu za to, że od lat przynosi miastu szczęście.
- A ja dziękuję wam za hojność. Jesteście przemoczeni, tak jak ja, ale to wszystko dla dobra naszej pięknej, niepowtarzalnej tradycji, dla kochanego Krakowa. Przychodźmy tutaj, przekazujmy tę tradycję młodym - apelował Zbigniew Glonek, który od 29 lat wciela się w postać Lajkonika.
Z okazji święta na Rynku Głównym wystąpili także m.in. Balet Dworski "Cracovia Danza" oraz Zespół Pieśni i Tańca "Krakowiacy", który uczył widzów piosenki "Hej, na krakowskim rynku". Po raz pierwszy tego dnia przyznano także nagrodę za najwspanialszy dziecięcy orszak Lajkonika. Otrzymała ją grupa "Rybki" z Przedszkola nr 9 w Krakowie. Zwycięskie przedszkolaki pojadą na wycieczkę-niespodziankę, którą ufundowało Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
Postać Lajkonika, czyli brodatego jeźdźca na sztucznym koniu, związana jest z krakowską legendą. W 1287 r., podczas oblężenia miasta przez Tatarów, walczących wspomogli dzielni włóczkowie. Jeden z nich przebrał się w strój zabitego Tatara i dumnie wkroczył do miasta.