- Wynik referendum w Wielkiej Brytanii to smutna wiadomość - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami w Krakowie prezydent Andrzej Duda.
Podkreślił, że "wyrażona w sposób demokratyczny wola brytyjskiego społeczeństwa" musi zostać uszanowana. - Chcę przekazać wyrazy szacunku premierowi Davidowi Cameronowi za to, że podjął tę niezwykle odważną decyzję, by przeprowadzić ogólnonarodowe referendum w tej sprawie - mówił prezydent RP.
Zaznaczył, że wynik głosowania, w którym 51,9 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za opuszczeniem przez ich kraj Unii Europejskiej, jest sygnałem dla przywódców UE. - Po pierwsze, w tej sytuacji musimy zachować jedność i spójność. Po drugie, trzeba robić wszystko, aby uniknąć efektu domina, czyli aby społeczeństwa innych krajów nie powiedziały, że już nie chcą być członkami europejskiej wspólnoty - mówił w Krakowie A. Duda. - Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Brytyjczycy podjęli taką, a nie inną decyzję, czy nie jest tak, że Unia Europejska zbyt wiele narzuca tym krajom, które do niej należą, czy nie jest tak, że obywatele mają poczucie, że nie działa ona w sposób demokratyczny - kontynuował prezydent.
Komentując wyniki głosowania, podkreślił, że "Brytyjczycy są i byli naszymi przyjaciółmi". - Będziemy chcieli utrzymać jak najbardziej ścisłe związki z Wielką Brytanią w zakresie współpracy gospodarczej, wojskowej, politycznej. To jest wielki kraj europejski i to zawsze był, także historycznie, nasz sojusznik - zapewnił A. Duda.
Zapowiedział również rozmowy z brytyjskim rządem, dotyczące sytuacji Polaków mieszkających, pracujących i uczących się w Wielkiej Brytanii. - Wierzę, że rząd brytyjski widzi wkład, który Polacy wnoszą w rozwój Wysp Brytyjskich, zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym. Będziemy czynili wszystko, by ich prawa nie zostały w żaden sposób uszczuplone - zaznaczył.
Pytany, czy związany z brytyjskim referendum wzrost cen walut przyspieszy wprowadzenie ustawy frankowej, prezydent zapewnił, że prace nad nią trwają i będą kontynuowane "spokojnie i konsekwentnie, bo ten problem wymaga takiej pracy".