Progiem nie jest trumna, tylko chrzest przejdź do galerii

- My na co dzień nie mamy doświadczenia tego, czym jest życie wieczne, a ono nie jest tylko życiem bez końca. W nim nie liczy się długość, lecz jakość - przekonywał we wtorek 26 lipca bp Grzegorz Ryś.

Razem z bp. Edwardem Dajczakiem był on gościem ostatniego już spotkania z cyklu "Credo" w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji ICE 2016. Tuż po zakończeniu Mszy św. otwierającej Światowe Dni Młodzieży biskupi tłumaczyli, co to znaczy wierzyć w życie wieczne.

Bp Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, opowiadał pielgrzymom m.in. o Nowym Jeruzalem. – To jest ten świat, do którego zaprasza nas Bóg – zauważył. Przekonywał również, że osiągnąć życie wieczne możemy dzięki Jezusowi, który jest przecież Drogą, Prawdą i Życiem. Opowiadał też o dwóch perspektywach życia wiecznego, z czego jedna jest wymalowana przez Boga w Piśmie Świętym.

– Trzeba ją stale kontemplować i uczynić ją swoją perspektywą – przekonywał bp Dajczak. Zauważył jednak, że nie wszyscy, którzy znają słowa Pisma Świętego, idą drogą, którą ono wskazuje. – Życie wieczne jest w Chrystusie i to w Nim jest nadzieja. To nie my siebie czynimy nieśmiertelnymi, lecz od Chrystusa otrzymaliśmy ten dar – przekonywał.

Podkreślał jednak, że w naszym – rozkochanym w sobie i w przyjemnościach –  świecie perspektywa pójścia za Jezusem często nas przeraża.

Z kolei bp Ryś opowiedział o pewnym wydarzeniu z lat 90. XX w. Właśnie wtedy we Włoszech, w okolicach Asyżu, było wielkie trzęsienie ziemi. Kilka miesięcy później biskup pojechał tam i zobaczył, że w bazylice św. Franciszka nie było już fresków Giotta. Zniszczyło je trzęsienie ziemi. Podobnie w jednej z kaplic nie było też ulubionego obrazu biskupa. – Zastanawiałem się wtedy, jak to jest możliwe, że Giotto malował te freski wiele lat, a potem ktoś dbał o nie więcej niż 7 wieków. Nagle przychodzi minuta i tego już nie ma – wspominał bp Ryś.

Opowiedział również, że wtedy w Asyżu zaczął się zastanawiać, czy istnieje taka rzeczywistość, w której to, co robimy, trwa wiecznie. – Nie chcę na to odpowiadać, ale chciałbym, żebyście mieli w sobie pytanie o to, czy ma trwałość wieczną coś, co robicie lub za czym gonicie, czy też wszystko znika w minutę? – zachęcał pielgrzymów.

Podkreślał też, że życie wieczne zaczyna się już tu, na ziemi, a nie dopiero po śmierci. – Trumna nie jest żadnym progiem. Za to jest nim chrzest – tłumaczył bp Ryś. – My na co dzień nie mamy doświadczenia tego, czym jest życie wieczne. Natomiast ono nie jest tylko życiem bez końca. W nim nie liczy się długość, lecz jakość – przekonywał.

Zauważył również, że w Piśmie Świętym Jezus o życiu wiecznym mówi zawsze w czasie teraźniejszym. – On składa nam dwie obietnice! Pierwsza to ta, że już teraz mamy życie wieczne. Druga z kolei to ta, że zostaniemy wskrzeszeni – wyjaśnił.

Stanie się tak, jeśli będziemy uczestniczyć w Eucharystii lub też gdy będziemy poznawać słowo Boże. – Wierzę Jezusowi na słowo, że kiedy On mówi mi: "Spożywaj moje Ciało i Krew", to chodzi tu o coś więcej niż tylko o pobożny obrzęd. To jest kwestia życia wiecznego. "Wierzę" to znaczy biorę je w siebie – zakończył bp Ryś.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..