Okrutny finał brawurowej akcji

70 lat temu uwolnili towarzyszy broni z komunistycznego więzienia św. Michała w Krakowie. Dalsze losy uwalniających i uwolnionych były tragiczne.

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 34/2016

dodane 18.08.2016 00:00
0

Rano 18 sierpnia 1946 r. z dawnych koszar przy ul. Na Zjeździe 8 w krakowskim Podgórzu wyjechała ciężarówka. Pojazd dotarł do centrum Krakowa, przejechał ul. Grodzką, skręcił w Poselską i, przejechawszy wzdłuż gmachu sądu, stanął u wylotu ulicy do Plant, w pobliżu muru więzienia św. Michała. Z okna jednej z cel zaczęła nagle powiewać biała chusteczka. Po pewnym czasie od strony sądu zaczęła biec grupa kilkudziesięciu osób, niektóre z bronią w ręku. Wsiadły szybko na ciężarówkę i odjechały. Przechodnie na Plantach, milicjanci i wojskowi w pobliżu nie zorientowali się, że przed chwilą rozbito dobrze strzeżone przez kilkudziesięciu strażników więzienie św. Michała i uwolniono 64 więźniów, przede wszystkim żołnierzy partyzantki antykomunistycznej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..