Troje Małopolan: ppłk Tadeusz Bieńkowicz, Jadwiga Duda i prof. Wojciech Narębski, zostało dziś uhonorowanych nagrodą "Świadek historii" przyznawaną przez Instytut Pamięci Narodowej.
Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w Centrum Edukacyjnym IPN "Przystanek Historia" w Kielcach.
- Prof. Narębski nie mógł wziąć w niej udziału ze względu na chorobę. Nagrodę przywieziemy mu do Krakowa - poinformowała Dorota Korohoda, rzeczniczka prasowa krakowskiego oddziału IPN.
Cała trójka małopolskich laureatów nagrody od wielu lat dzieliła się swą wiedzą o przeszłości w trakcie licznych spotkań m.in. z młodzieżą. Ppłk Bieńkowicz i prof. Narębski mają poza tym niebanalne życiorysy wojenne.
Ppłk Bieńkowicz urodził się w 1923 r. w Lidzie. Podczas wojny pod ps. "Rączy" był m.in. żołnierzem II Batalionu 77 Pułku Piechoty Armii Krajowej. W 1944 r. wziął udział w słynnej akcji odbicia więzienia w Lidzie. Później zajmował się również akcją przerzucania żołnierzy AK z Nowogródczyzny na tereny objęte powojennymi granicami Polski. Znalazłszy się w Krakowie, działał w podziemiu antykomunistycznym. Aresztowany w 1950 r., po kilkumiesięcznych torturach w śledztwie, został skazany na dożywocie. Z więzienia wyszedł w 1956 r. Z czasem zaczął na miarę ówczesnych możliwości, opowiadać w trakcie rozmaitych spotkań, o swojej działalności w AK na Kresach. Przekazywania wiedzy o wydarzeniach wojennych i powojennej działalności niepodległościowej nie zaprzestał do dziś.
Ciekawy życiorys ma również urodzony w 1925 r. prof. Narębski. Po zajęciu w 1939 r. Wilna przez Sowietów, konspirował.
- W kwietniu 1941 r., w wieku 16 lat, został aresztowany. Z więzienia sowieckiego został uwolniony po układzie Sikorski-Majski i wstąpił do armii polskiej gen. Andersa. Był tak wycieńczony, że gdy został w 1942 r. ewakuowany ze Związku Sowieckiego ważył jedynie 42 kilogramy Tu spotkał słynnego niedźwiedzia, zwanego potem „Wojtkiem” spod Monte Cassino - powiedziała dr Joanna Wieliczka - Szarkowa.
W wojsku zetknął się ze słynnym niedźwiedziem Wojtkiem, który stał się symbolem 22. Kompanię Zaopatrywania Artylerii. Jego postać z pociskiem artyleryjskim w łapach znalazła się na odznace kompanii. W bitwie pod Monte Cassino pomagał żołnierzom nosić skrzynie z pociskami.
- Nigdy nie mówię, że walczyłem w bitwie pod Monte Cassino. Mówię, że byłem jej uczestnikiem. Bo walczyli ci, którzy mieli broń w ręku - podkreśla prof. Narębski.
Życie żołnierzy transportujących ciężarówkami skrzynie z pociskami artyleryjskimi kalibru 140 mm było jednak co dzień narażone niemniej niż tych, którzy walczyli z karabinem w ręku. Byli bowiem ostrzeliwani przez Niemców i ze względów bezpieczeństwa nocami jechali przy zgaszonych światłach, co z kolei groziło zjazdem z drogi i spadnięciem w dół.
Po wojnie wrócił do kraju. Ukończył studia chemiczne i w 1953 r. przyjechał do Krakowa. Zaczął się z wielkim powodzeniem zajmować naukowo geochemią i petrologią.
Mimo swego wieku jest wciąż niezmordowany. Działa w komisjach naukowych Polskiej Akademii Umiejętności której jest członkiem, w swoim mundurze kaprala-podchorążego spod Monte Cassino bierze udział w uroczystościach patriotycznych i spotyka się z młodzieżą, szczególnie z harcerzami. Opowiada im często o niedźwiedziu Wojtku: jak bawił się z żołnierzami, jeździł na dźwigu, pomagał nosić im skrzynki z amunicją, płatał figle, np. wówczas gdy wystraszył na plaży młode Włoszki, chcąc się tylko wykąpać w morzu.
Trzecia laureatka nagrody "Świadek historii", Jadwiga Duda z Wieliczki, jest z kolei przykładem niestrudzonego i skutecznego historyka regionalisty. Jako kierownik Działu Regionalnego Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Wieliczce i prezes Stowarzyszenie "Klub Przyjaciół Wieliczki", zorganizowała m.in. ponad 200 spotkań z cyklu "Wieliczka i Wieliczanie". Inicjowała również posadzenie 28 "Dębów pamięci", przypominających konkretne ofiary zbrodni katyńskiej.
Laureatami nagrody "Świadek historii" byli do tej pory m.in. kard. Franciszek Macharski, por. Wacław Szacoń "Czarny", Adam Roliński, mjr Zbigniew Paliwoda, mjr Jerzy Wesołowski i kpt. Stanisław Szuro