Gmina Krzeszowice wydała spadkobiercom hr. Adama Potockiego pałace i park. Pod koniec grudnia poinformował o tym radnych burmistrz Wacław Grzegorczyk.
Potoccy byli obecni w Krzeszowicach od 200 lat. W 1806 r. księżna Izabela z Czartoryskich Lubomirska, ówczesna właścicielka dóbr tęczyńskich, w skład których wchodziła m.in. wieś Krzeszowice, zapisała je swojemu wnukowi Arturowi Potockiemu z Podhajec herbu Pilawa (Srebrna). Objął posiadłości po śmierci swojej babki w 1816 r. Odtąd Krzeszowice, pobliski zamek Tenczyn (główna siedziba dóbr, która była już zrujnowana i w takim stanie pozostaje do dziś) stały się siedzibą tzw. krzeszowickiej linii rodu Potockich. Tętniło rodzinne życie towarzyskie w pałacach starym i nowym, zbudowanym w latach 50. XIX wieku, dobrze prosperowały uzdrowisko, folwark, przedsiębiorstwa przemysłowe.
- Stary pałac przebudował ze starego lamusa hr. Artur. Po wybudowaniu nowego pałacu służył za mieszkanie dla wyższych urzędników zarządu dóbr Potockich. Mieszkał tu m.in. zaprzyjaźniony z Potockimi gen. Józef Chłopicki, dyktator powstania listopadowego. W jego dawnym apartamencie mieści się obecnie Urząd Stanu Cywilnego. Mieszkali tu również mjr Antoni Hniłko, historyk wojskowości, członek dowództwa Okręgu Krakowskiego Armii Krajowej, zamordowany prawdopodobnie przez NKWD, oraz Olga Drahonowska, późniejsza Małkowska, współtwórczyni harcerstwa polskiego - opowiada Łukasz Skalny, historyk, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Krzeszowicach.
Wybudowany w latach 50. XIX w. według projektu Franciszka Marii Lanciego, potem zaś kilkakrotnie przebudowywany, neorenesansowy pałac był chlubą Krzeszowic. Toczyło się tu bujne życie krzeszowickiej linii rodziny Potockich, przechowywano cenne zbiory artystyczne, księgozbiór, archiwalia.
Skończyło się to wszystko po wybuchu wojny w 1939 r. W 1940 r. pałac zajęli Niemcy, urządzając tu letnią rezydencję gubernatora Hansa Franka. Budynek został przebudowany. Po zakończeniu wojny Potoccy nie wrócili już do Krzeszowic. Ich majątek, włącznie z biblioteką, archiwum i zbiorami sztuki, skonfiskowali komuniści. Po wyjściu Niemców czerwonoarmiści trzymali w pałacu konie, palili w piecu elementami stolarki. Potem zaś ludność miejscowa zabierała stąd wszystko, co dało się unieść, odkręcić, wyrwać. W 1946 r. pałac częściowo ożył, gdy umieszczono tu Państwowy Zakład Wychowawczo-Naukowy, gdzie mieszkały i uczyły się m.in. osoby osierocone w czasie wojny. Potem były tu różne instytucje, aż obiekt został opuszczony i bardzo mono zniszczał.
Spadkobiercy Adama Potockiego rozpoczęli w 2001 r. starania o odzyskanie części majątku krzeszowickiego. Argumentowali, że jego większa powierzchnia nie służyła celom rolnym, więc nie mogła podlegać przepisom z 1944 r. o reformie rolnej. Tego zdania nie podzielił w 2004 r. wojewoda małopolski Jerzy Adamik. Spadkobiercy odwołali się jednak od tej decyzji do ministra rolnictwa, który nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W 2008 r. wojewoda małopolski Jerzy Miller uznał, że te elementy majątkowe w Krzeszowicach, o których zwrot zabiegała rodzina Potockich, nie powinny przed laty podlegać przepisom dekretu o reformie rolnej. Od tej decyzji odwołały się do ministra rolnictwa władze, które zarządzały poszczególnymi elementami spornego majątku - Krzeszowic, powiatu krakowskiego, województwa małopolskiego i Lasów Państwowych. Minister jednak decyzję podtrzymał. Sprawa ciągnęła się dalej, gdyż zajmowały się nią sądy administracyjne kolejnych instancji. Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając w czerwcu skargę kasacyjną, utrzymał faktycznie w mocy ostatnie decyzje wojewody małopolskiego i ministra rolnictwa. Otworzyło to spadkobiercom drogę do odzyskania