O tym, że muzyka może być pomocna w rozważaniach męki Pańskiej, przekonali się w niedzielę 26 marca wieczorem wierni z Krakowa.
Okazją do tego była niezwykła Droga Krzyżowa w formie koncertu muzyki klasycznej, zorganizowana już po raz 4. w kościele pw. Chrystusa Odkupiciela Człowieka. Wykonywane na żywo utwory zastąpiły podczas niej rozważania męki Pańskiej znane z tradycyjnych nabożeństw. - Dzisiaj tak wiele rzeczy jest "przegadanych", że jest to świetna alternatywa dla standardowych nabożeństw. Wykonywane utwory pozwalają każdemu na własne przemyślenia. Nie potrzeba słów, wystarczy tylko inspiracja - wyjaśnia Kinga Mastalerz, pomysłodawczyni koncertu.
Zainspirowana podobną Drogą Krzyżową, zorganizowaną jakiś czas temu w Łodzi, postanowiła inicjatywę przenieść do Krakowa. - Tam, w kościele środowisk twórczych, muzykę odtworzono z płyty. Stwierdziłam, że można zrobić to lepiej i zaproponowałam księdzu proboszczowi, by taki koncert zorganizować właśnie w naszej parafii - wspomina.
Długo nie musiała namawiać swojego duszpasterza. Dziś taka forma przedstawienia męki Pańskiej stała się w parafii już niemal tradycją. - Słowa są wielokrotnie powtarzane. Bywa, że te same treści słyszymy po kilkanaście razy. Oczywiście, możemy je ciągle inaczej interpretować, ale kiedy damy ludziom bazę do interpretacji w postaci muzyki, każdy odbierze to w inny sposób - tłumaczy.
W przeżywaniu razem z Jezusem kolejnych stacji Jego Pasji wiernym towarzyszyły więc dzieła J.S. Bacha, W.A. Mozarta czy C. Francka. Nie zabrakło również polskiego akcentu w postaci utworów W. Kilara i S. Ziemiańskiego SJ. Na moment krakowianie przenieśli się nawet na Podhale, dzięki Hance Rybce z zespołem.
- To wielka mieszanina różnych utworów, ponieważ chcemy pokazać kilka rodzajów muzyki. Wszystko jednak mieści się w kanonie muzyki klasycznej. Nie musi to być nawet utwór sakralny, jak "Wokaliza" W. Kilara. Choć to muzyka filmowa, myślę, że jest idealna, by zastanowić się nad sensem swojego życia - uważa K. Mastelarz.
Jak podkreśla z kolei ks. Kazimierz Kijas, proboszcz parafii, przedsięwzięcie z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością - przychodzi nie tylko więcej wiernych, ale również w oprawę muzyczną angażuje się coraz więcej artystów. W tym roku o niezapomniany klimat wydarzenia zadbało prawie 100 osób, a wśród nich krakowscy soliści, instrumentaliści, chóry czy orkiestra. Każdy z zespołów przygotowywał się we własnym zakresie, a ich jedyna wspólna próba trwała zaledwie 10 minut. Tym bardziej efekt końcowy wprawia w zachwyt.
- Myślę, że to bardzo głęboka forma przeżycia męki Chrystusa. Na co dzień często zbyt wiele mówimy, a tu mamy tylko słuchać i to nie konkretnych rozważań, ale tego, co podpowiada nam dusza. Muzyka zachwyca i sprawia, że można usłyszeć bardzo wiele - przekonuje Tomek, jeden z uczestników tegorocznej Drogi Krzyżowej.
Jedynymi słowami wypowiadanymi podczas Muzycznej Drogi Krzyżowej są nazwy kolejnych stacji. Wyświetla się je dodatkowo na projektorze, by każdy wierny mógł sam nad nimi medytować. - Istotą Drogi Krzyżowej nie są słowa, ale rozmyślanie nad tajemnicą Pana Jezusa. Muzyka skłania do tego jeszcze bardziej niż mowa - podsumowuje ks. Kijas.