Muzyka, wspólnota i wiele radości z chwalenia Boga śpiewem - tak można w skrócie opisać warsztaty muzyki gospel, który przez cały weekend trwały w Więcławicach Starych.
W wydarzeniu uczestniczyło prawie 100 osób z całej Polski, m.in. z Wrocławia, Warszawy czy Lublina.
Jak podkreślali organizatorzy, warsztaty miały być miejscem, gdzie w poczuciu wspólnoty i w przyjaznej atmosferze uczestnicy mogli zgłębiać tajniki muzycznej i duchowej strony gospelu. - Ten rodzaj muzyki wymaga pełnego zaangażowania nie tylko głosu, ale także ducha, ciała i umysłu. Bóg takich modlitw bardzo mocno wysłuchuje - mówi Agnieszka Żarnowska, współorganizatorka.
Spotkanie przebiegało pod hasłem: "Śpiewaj, rośnij, rozkwitaj", które nawiązywało do Psalmu 92. - On mówi o długim, spełnionym życiu, które człowiek otrzymuje dzięki oddawaniu chwały Bogu za to, co otrzymał. To właśnie robiliśmy tutaj - dodaje A. Żarnowska. Jak podkreśla, już niejednokrotnie organizatorzy otrzymywali po zakończeniu szkoleń świadectwa o tym, jak Bóg przez to spotkanie przemienił czyjeś życie.
O poziom artystyczny szkolenia zadbał Colin Vassell, wybitny wokalista, nauczyciel śpiewu, a także jeden z najbardziej charyzmatycznych londyńskich dyrygentów gospel. Ten, na co dzień prowadzący m.in. Wood Green Gospel Choir czy grupę London Gospel Factory, muzyk z wielką werwą prezentował przybyłym kolejne linie melodyczne gospelowych pieśni. Na pianinie towarzyszył mu Paweł Seweryn, współpracujący z Kraków Gospel Choir czy Soul’n’Voices.
Szkolący się poznali 10 utworów gospelowych, których uczyli się z podziałem na trzy głosy. Salę prób co chwila wypełniały salwy śmiechu czy rytmiczne klaskanie, które spontanicznie rozpoczynało się już po kilku taktach ćwiczonych utworów. Śpiewali zarówno starsi, jak i młodsi - najmniejszy uczestnik warsztatów miał... 5 miesięcy.
- Wiktoria urodziła się już w okresie, kiedy śpiewałam w takim chórze, więc nie mogło nas tu zabraknąć. To miejsce jest bardzo przyjazne dla maluchów, a gospel jest niezwykle melodyjny, co sprawia im wiele radości - mówi pani Sylwia, która na szkolenie przyjechała z córeczką i mężem Józefem.
- Gospel pomaga mi budować moje wnętrze. Ta muzyka jest bardzo energetyczna. Wiemy, o czym śpiewamy i do Kogo. Wychwalamy Boga i to, co robi. Myślę, że od razu powoduje to, że wiara może być z mocą przekazywana dalej - dodaje z kolei 17-letnia Celina.
Efekt dwudniowych ćwiczeń śpiewający przedstawili na koncercie, który w niedzielę wieczorem odbył się w sanktuarium św. Jakuba Apostoła. Podczas występu kwestowano na rzecz 7-letniej Kamilki Zdeb spod Miechowa, której walkę z mózgowym porażeniem dziecięcym i padaczką lekooporną można śledzić na Facebooku - "Kamilka w krainie czarów".