P jak Przeprośna Górka, Z jak zmęczenie...
Czym się różni zwykły pielgrzym od porządkowego? Co w drodze na Jasną Górę zmieniły walkie-talkie i komórki? Kto modli się trzy, a nawet cztery razy? Która z grup jest najbarwniejsza i energią zaraża wszystkich pątników?
W ramach przygotowań – tych duchowych i wzmacniających kondycję piechurów – do wyruszenia na pielgrzymi szlak z Krakowa na Jasną Górę przygotowaliśmy dla Was, drodzy Czytelnicy i potencjalni pielgrzymi, słowniczek stworzony w trzech częściach i... z przymrużeniem oka. Wybór haseł jest całkowicie subiektywny.
Dziś prezentujemy trzecią część słowniczka, od P do Z.
P jak...
pielgrzym – osoba, która z własnej i nieprzymuszonej woli opuszcza wygodną kanapę, wkłada buty, pakuje plecak (wrzucając do niego nie tylko ubrania i inne ważne i niezbędne rzeczy, ale także dobry humor), z religijnym nastawieniem oraz sercem pełnym różnych intencji rusza w drogę do Maryi, nie zważając na wszelkie większe lub mniejsze przeciwności, jakie mogą stanąć na drodze. Najtrudniejszą przeciwnością jest duchowe lenistwo, które próbuje przykuć nas do fotela lub telewizora. Gdy się je pokona, to dalej jest już tylko łatwiej.
oraz...
porządkowy (lub porządkowa, bo w ramach demokracji pielgrzymkowej oraz parytetów udało się również tę funkcję w pewnym stopniu sfeminizować) to osoba, która dba o szeroko pojęte bezpieczeństwo pielgrzymów. W twarzowym, odblaskowym wdzianku z lizakiem w dłoni idzie po lewej stronie grupy, czuwając, by żaden pojazd nie wyrządził pątnikom krzywdy. W zamierzchłych czasach porządkowy musiał charakteryzować się mocnymi nogami, ponieważ za jego pośrednictwem odbywała się komunikacja pomiędzy czołem a tyłem grupy, spełniał więc rolę gońca. Wraz z postępem technologicznym rola gońca została ograniczona przez walkie-talkie i telefony komórkowe. Od kilku lat każdy porządkowy musi przejść odpowiednie przeszkolenie upoważniające go do kierowania ruchem przy przejściu kolumny pieszych. Porządkowy powinien posiadać następujące cechy: oczywiście musi być komunikatywny (czyli kumaty), niezbędne są mocne płuca i donośny głos (celem wydawania komunikatów grupie bez użycia środków wzmacniających głos), mile widziane poczucie humoru (zawsze to inaczej się pielgrzym czuje, gdy ktoś go pogania żartem i z uśmiechem, a nie groźnym głosem i ze zmarszczoną brwią) oraz zdolność empatii (trzeba zrozumieć, że czasem pielgrzym naprawdę nie ma siły, aby biegusiem udać się w kierunku grupy), no i naprawdę duże pokłady cierpliwości (potrzebne w czasie kontaktów z niecierpliwymi kierowcami, którzy niekoniecznie chcą współpracować z panem/panią w odblaskowej kamizelce).
a także...
Przeprośna Górka. Przed obliczem Czarnej Madonny należy stawać, gdy jest się pojednanym z Bogiem i z ludźmi. Z Bogiem możemy pojednać się w czasie sakramentu pokuty, który niejednokrotnie odbywa się w trasie. A jeśli nie jesteśmy dostatecznie pogodzeni z ludźmi, mamy okazję to uczynić właśnie na Przeprośnej Górce (która w przypadku pielgrzymki krakowskiej znajduje się u stóp malowniczych ruin zamku w Olsztynie pod Częstochową). Tutaj odbywa się nabożeństwo pokutne, po którym podchodzi się do współtowarzyszy drogi ze słowami przeprosin za różne uchybienia. Za niemiłe spojrzenie, złe słowo, nieokazaną pomoc, brak cierpliwości... To ostatnia taka szansa przed Jasną Górą, więc warto ją wykorzystać. Czasem na Przeprośnej Górce przepraszają się także zakochane pary, a ich przeprosiny nierzadko kończą się zaręczynami.
R jak...
Różaniec. To podstawowa modlitwa każdego pielgrzyma. Przesuwając w dłoniach paciorki różańca, pielgrzym obejmuje swoją modlitwą wszystkich, którzy prosili o "zdrowaśkę" na pielgrzymim szlaku. Wtedy wyjmuje się też z serca wszystkie małe i duże intencje, z którymi idziemy przed oblicze Jasnogórskiej Pani.
S jak...
służba, czyli postawa, która powinna charakteryzować każdego prawdziwego pielgrzyma. Gotowość do pomocy drugiemu człowiekowi jest również świadectwem, które niesiemy i przekazujemy innym, że nawet samemu doświadczając niewygód, potrafimy z miłością pochylić się nad drugim człowiekiem. Obok tej "służby powszechnej" istnieją również szczególne rodzaje służby, które pomagają całej pielgrzymiej społeczności. To służby porządkowa, kwatermistrzowska, zaopatrzeniowa, medyczna czy służba "na bazie".
Ś jak...
śpiew – pielgrzymkę zwykle najpierw można usłyszeć, a dopiero za jakiś czas zobaczyć. Maszerowanie ze śpiewem na ustach jest jedną z charakterystycznych cech pielgrzyma. Zasada "śpiewać każdy może, ale nie każdy powinien" na pielgrzymce nie obowiązuje. Tutaj śpiewać powinien każdy, dlatego możemy usłyszeć całą skalę głosów i mnogość interpretacji różnych pieśni i piosenek religijnych. To nic, że czasem interpretacja nie do końca pokrywa się z zapisem nutowym. Obowiązuje zasada: "kto śpiewa, ten dwa razy się modli", a w wersji poszerzonej: "kto fałszuje, modli się trzy razy, a ten kto tego musi słuchać, to nawet cztery razy".
T jak...
trud, czyli wysiłek, który podejmujemy, aby stanąć przed obliczem Maryi. Trud pielgrzymi przyjmuje różne wymiary. To nie tylko trud fizyczny, ale przede wszystkim trud duchowy, trud skupienia czy trud wyrzeczenia się codziennych przyjemności. Im większy trud, tym większa nagroda czekająca na końcu drogi i tym większa nadzieja na wysłuchanie próśb, które przez ręce Maryi zanosimy do samego Boga.
U jak...
upał. To kolejna z drobnych niedogodności urozmaicających drogę na Jasną Górę. Kolejny dopust, który łatwiej znieść z uśmiechem na ustach (no bo przecież na warunki atmosferyczne nie mamy wpływu). Przy upale należy jedynie pamiętać o nakryciu głowy, aby ta drobna niedogodność nie zakończyła się ciężkim udarem.
W jak...
Włosi, którzy są zdecydowanie najbardziej barwną i najgłośniejszą z grup pielgrzymki krakowskiej. Młodzież skupiona wokół ruchu Comunione e Liberazione od 1981 roku, a więc od pierwszej pielgrzymki, wędruje z nami na Jasną Górę. Jest to także jedna z najliczniejszych grup pielgrzymkowych, która zawsze gromadzi kilkaset roześmianych, rozśpiewanych i niezwykle życzliwych osób. Daj Boże, aby tak wyglądało "nowe oblicze Kościoła". Włochów zawsze słychać już z daleka, a ich obecność jest niesamowitym zastrzykiem pozytywnej energii. O ile na postojach kipią energią, o tyle w trasie wychodzi południowy temperament i czasem grupa ciągnie się na kilkaset metrów, dlatego porządkowi mają z nimi dużo pracy. Ale taki już ich urok, są częścią pielgrzymki krakowskiej i każdorazowy ich brak jest mocno odczuwalny.
X jak...
xiądz przewodnik – każda grupa, każda wspólnota i cała pielgrzymka ma swojego duchowego przewodnika. Do jego zadań należy sprawowanie Eucharystii, spowiadanie w trasie, prowadzenie konferencji i niesienie wszelkiego rodzaju pomocy duchowej. Ze względu na nawał obowiązków spoczywających na księdzu przewodniku nie ma on zwykle czasu na tak przyziemne rzeczy, jak np. przygotowanie sobie posiłku, dlatego zapewne zginąłby marnie, gdyby nie nieoceniona pomoc bazy. Dla księdza przewodnika pielgrzymka nigdy się nie kończy, ponieważ nawet gdy po Apelu Jasnogórskim na wałach pielgrzymi rozjadą się do domów, on myśli o przygotowaniu kolejnej pielgrzymki i całorocznej formacji.
Y jak...
Yyyyyeeesss (nie mylić z "yes, yes, yes!", upowszechnionym przez pewnego premiera). Wyraz ten wypowiadany jest przez młodszych przedstawicieli społeczności pielgrzymkowej (w formie westchnienia) w momencie dostrzeżenia wieży klasztoru jasnogórskiego, a przez mniej spostrzegawczych - w momencie wejścia na aleję NMP.
Z jak...
zmęczenie – naturalna reakcja organizmu na długotrwały wysiłek fizyczny. Na pielgrzymce nabiera jednak szczególnych właściwości, mianowicie w ostatnim dniu, zamiast stopniowo rosnąć... maleje w miarę zbliżania się do kaplicy Cudownego Obrazu, aż do całkowitego zaniku w momencie uklęknięcia przed Czarną Madonną.