Czekamy na świadectwa naszych Czytelników, którzy zawierzyli się Bożemu miłosierdziu i doświadczyli go w swoim życiu. Część z nich opublikujemy w drukowanej wersji "Gościa Krakowskiego", a część - na: krakow.gosc.pl.
- Miłosierdziem Bożym jest każdy dzień, który spędzam, chodząc na swoich nogach. Urodziłam się jako dziecko niepełnosprawne - mówi Małgorzata Pabis, rzecznik sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Przez pierwsze dwa lata życia Małgosia była intensywnie rehabilitowana, a jej rodzice zaufali nie tylko lekarzom, ale przede wszystkim Bogu. O wstawiennictwo prosili też czczoną w Krośnie (skąd Małgosia pochodzi) Matkę Bożą Murkową. Z Jej pomocą sukces udało się osiągnąć, ale problemy z chodzeniem wróciły, gdy Małgosia zaczęła dorastać. Specjaliści orzekli wtedy, że musi przejść ciężką operację i ma 50 proc. szans na to, że będzie sprawna. Dziś, na przekór chorobie, jest wulkanem energii, a ci, którzy ją znają, mówią, że nie tylko chodzi, ale nawet biega, bo jako dziennikarka z powołania jest po prostu wszędzie.
- Nie zostałam jednak uzdrowiona. Moje nogi są chore, podobnie jak i kręgosłup. Co więcej, każdej chwili mogę zostać sparaliżowana, ale póki co, Pan Bóg toleruje moje szaleństwa i nieustannie obdarza mnie łaskami - przekonuje M. Pabis. Na te łaski odpowiada, zawierzając się nieustannie Bożemu miłosierdziu. Najpierw zrobiła to, będąc nastolatką-oazowiczką. Później - gdy oglądała w telewizji relację z konsekracji bazyliki Bożego Miłosierdzia, której 17 sierpnia 2002 r. dokonał Jan Paweł II, zawierzając cały świat Bożemu miłosierdziu.
- I nadal dzień po dniu powtarzam te słowa (jak również: "Jezu, ufam Tobie" i "Jezu, Ty się tym zajmij"), bo przecież - jak pisał Jerzy Liebert - "uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę" - zapewnia M. Pabis.
Jej całe świadectwo będzie można przeczytać w numerze 38. "Gościa Krakowskiego" (z datą 24 września).
Miesiąc temu cykl świadectw osób, które o mocy Bożego miłosierdzia przekonały się na własnej skórze, otworzyła - z okazji 15. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Łagiewnikach - historia Krystyny Stolarskiej, autorki 30 pieśni o Bożym miłosierdziu. - Tym przymiotem Boga zafascynowałam się ponad 40 lat temu, a po raz pierwszy zawierzyłam mu się 18 kwietnia 1993 r., gdy stałam na placu św. Piotra, a Jan Paweł II wynosił do chwały ołtarzy s. Faustynę Kowalską - wspomina pani Krystyna.
Bożemu miłosierdziu zawierzyła się też 18 sierpnia 2002 r. i bez przerwy obserwuje, jak Miłosierny Jezus kieruje ścieżkami jej życia. - Co więcej, niedawny Rok Miłosierdzia był dla mnie wielką niespodzianką - przekonuje. To właśnie wtedy nie tylko udało się pokazać światu jej pieśni - 11 z nich znalazło się na płycie Lidii Jazgar, a 19 listopada, czyli w dzień odczytania w Łagiewnikach Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia odbył się też koncert tych utworów. Dzięki muzyce, którą napisał Ryszard Brączek, pieśni stały się bowiem prawdziwymi, modlitewnymi dziełami, które poruszają ludzkie serca. Z kolei w lipcu tego roku pani Krystyna, Lidia i pozostali muzycy zaprezentowali je w Londynie, w parafii Chrystusa Króla. - Jesteśmy otwarci na propozycje i zaproszenia do miejsc, gdzie jeszcze moglibyśmy wystąpić z tym repertuarem - mówią zgodnie.
Całe świadectwo Krystyny Stolarskiej można przeczytać w tekście: Kilka lat przeleżały w szufladzie.
Świadectwa zawierzenia się Bożemu miłosierdziu prosimy przysyłać pod adres: monika.lacka@gosc.pl.
- I dziś Boże miłosierdzie działa w moim życiu - mówi Krystyna Stolarska Monika Łącka /Foto Gość