Rozstrzygnięto konkurs na pomnik upamiętniający Juliusza Lea (1861-1918), zasłużonego prezydenta podwawelskiego grodu w latach 1907-1918.
Kraków w okresie autonomii miał trzech wielkich prezydentów. Masywny Dietl Dunikowskiego groźnie patrzy z wysokiego cokołu przed magistratem, obok popiersie Zyblikiewicza, wprawdzie nieduże, ale na wysokiej kolumnie na środku skweru. A Leo? Ma wprawdzie swoją ulicę i nawet polanę w Lasku Wolskim, ale pomnika na razie się nie doczekał.
A zasługi miał niemałe, i to nie tylko dla Krakowa, lecz także dla niepodległości Polski. W czasie I wojny światowej był prezesem Naczelnego Komitetu Narodowego i wnioskował o dotację na działalność Legionów. Dotacja taka, w wysokości miliona koron, została przez miasto udzielona i trzeba jasno powiedzieć, że gdyby nie ona, Legiony nie mogłyby powstać.
W końcu Kraków postanowił uczcić Lea godnie. Wyznaczono miejsce na skwerze u zbiegu ulic Józefińskiej i Nadwiślańskiej, na końcu kładki Bernatka. Punkt nie tak eksponowany jak ścisłe centrum, ale bardzo uczęszczany, zarówno przez krakowian, jak i licznych turystów. No i poniekąd na pograniczu Krakowa i Podgórza, a połączenie tych miast było jednym z fundamentów powstania Wielkiego Krakowa. Trwający w latach 1907-1915 proces przyłączania do miasta okolicznych gmin i wsi spowodował powiększenie powierzchni Krakowa z 7 km kw. do 47! Jak napisał Boy-Żeleński: "Dał on miastu ramę dla przyszłego rozwoju na sto lat".
Ogłoszono zamknięty konkurs na projekt, do którego zaproszono ostatecznie 5 artystów. Sąd konkursowy wybrał do realizacji pomnik zaprojektowany przez profesora Karola Badynę. Zaprezentowano go 20 października w krakowskim Muzeum AK. Realizacja projektu rozpocznie się jak najszybciej, ponieważ odsłonięcie pomnika zaplanowano na 100. rocznicę śmierci Lea, która przypada 21 lutego 2018 roku. Koszt pomnika wyniesie ok. 600 tys. zł. Czy spodoba się krakowianom? Oceńcie sami.
Projektant pomnika dobrze uchwycił wyraz twarzy twórcy Wielkiego Krakowa Grzegorz Kozakiewicz